Moduł 2, Semestr IV, Współczesne kierunki wychowania
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Pedagogika nieautorytarna Thomasa Gordona
— „bez zwycięzców i bez pokonanych”.
Główne przesłanki wychowania
antyautorytarnego
1. Pedagogika nieautorytarna Thomasa Gordona
1.1. Cele wychowania w pedagogice Gordona
1.2. Zasady pedagogiki Gordona
1.3. Rozwiązywanie konfliktówmetodąbezporażek
2. Pedagogika antyautorytarna
2.1. Założenia i geneza pedagogiki antyautorytarnej
2.2. Neill i jego szkoła Summerhill
Bibliografia
1. Pedagogika nieautorytarna
Thomasa Gordona
Thomas Gordon, współczesny amerykański pedagog i psychoterapeuta, autor ksią-
żek
Wychowanie bez porażek
,
Wychowanie bez porażek w szkole
,
Wychowanie bez
porażek w rodzinie
,
początkowo pracował jako terapeuta zajmujący się konsultowa-
niem i leczeniem ofiar wojny, doznających wwyniku działań wojennych licznych
traum i urazów, co ciekawe, sam również odbywał służbę jako dowódca wojskowy
w korpusie oficerów.PozakończeniuwojnypraktykowałuCarlaRogersa,zajmując
się terapią grupową. Opublikował wówczas swoje prace
Client Centered Therapy
oraz
Client Centered Leadership
,
zawierające kompendium jego teoretycznej wie-
dzy z zakresu humanistycznej psychologii działania. Został też w niedługim czasie
wykładowcą uniwersyteckim. Związany był z uniwersytetami w Ohio oraz w Pa-
sadenie (Kalifornia), gdzie w wyniku wieloletniej praktyki opracował programy
szkoleń dla rodziców w zakresie nabywania partnerskich umiejętności wychowaw-
czych, pomocnych w wychowaniu własnych dzieci. W efekcie powstały ośrodki
szkolenia rodziców w Stanach Zjednoczonych i potężny ruch społeczny „Wycho-
wanie bez porażek”.
Pedagogika Thomasa Gordona powszechnie nazywana jest
wychowaniem bez zwy-
cięzców i bez pokonanych
. Opiera się na teorii równoważnych (symetrycznych) sto-
sunków interpersonalnych między ludźmi, w tym także między dorosłymi (wy-
chowawcami) a (małymi) dziećmi czy młodzieżą. Każdy w tych relacjach musi być
traktowany jako podmiot z pełnym poszanowaniem jego praw i potrzeb. Cele wy-
chowania Gordon wyprowadza ze sposobu postrzegania dziecka, uważając, że jest
ono człowiekiem ze wszystkimi ludzkimi cechami, uczuciami i reakcjami oraz uni-
wersalnymi wartościami, które dają możliwość bycia wolnym, samookreślającym
się podmiotem własnego istnienia. Dziecko nie stanowi bowiem własności rodzi-
ców, jest odrębną wobec nich indywidualnością, ma własne życie i swoją tożsa-
mość. Ta odrębność sprawia, że ma ono prawo do prywatności, posiada zdolność
do samodzielnego rozwiązywania własnych problemów, jest w stanie myśleć sa-
modzielnie, dokonać własnej diagnozy problemu i poszukiwać konstruktywnej dla
niego relacji z innymi, w tym także w obrębie wychowania.
1.1. Cele wychowania w pedagogice Gordona
Wśród celów wychowania uważanych za najważniejsze przez Gordona można wy-
różnić (za: Śliwerski, 2005: 139):
— autonomię, niezależność, twórczość, rozwój i realizację własnych możliwości,
— samodzielność w radzeniu sobie z problemami, konstruktywne ich rozwiązywanie,
— zdolność do zaspokojenia własnych potrzeb, do odpowiedzialności za siebie, do
samokontroli i samooceny,
— autoafirmacjęipoczuciewłasnejwartości,
— autentyzm w wyrażaniu uczuć,
— umiejętność współpracy z innymi, zdolność respektowania ich potrzeb, a zara-
zem niezapominanie o własnych,
2
— umiejętność samodzielnego samoograniczenia własnej swobody i wolności,
— wewnętrzne zdyscyplinowanie,
— produktywność w realizowaniu życiowych możliwości.
Naczelnym celem wychowania według Gordona jest szeroko rozumiany
rozwój
dziecka
, który uwzględnia jego indywidualność, jego potrzeby, ale również jest
zgodny z zewnętrznymi ideałami, wzorami. W wychowaniu powinno pielęgnować
się naturę dziecka, tak by rozwijało się ono wokreślonym kierunku (by wyrósł
z niego określony typ człowieka), nawet jeżeli kierunek ten będzie odbiegał od
wzorów oczekiwanych przez rodziców. Kolejnym celem wychowania jest
umożliwie-
nie dziecku polubienia i zaakceptowania siebie
oraz
zdobycia poczucia własnej wartości
.
Dzięki nim dziecko będzie miało możliwość realizacji samego siebie, rozwoju swo-
jej osobowości, samostanowienia i samodzielności w działaniu.
Gordon obala fałszywe mity, które ujawniają pokutujące w wychowaniu tezy, po-
wielane przez nauczycieli, wychowawców, rodziców, sytuujące dziecko w pozycji
przegranego, gorszego.
Nie jest już prawdą to, że dziecko:
1.
Nie jest jeszcze pełnowartościowym człowiekiem
— prawdą jest, że dziecko jest oso-
bą w pełnym, filozoficznymtegosłowaznaczeniu,zatemrelacjemiędzywycho-
wawcą a dzieckiem powinny opierać się na ogólnych prawidłowościach stosun-
ków międzyludzkich.
2.
Jest z natury złe, toteż trzeba je dyscyplinować i stosować wobec niego surowe kary cie-
lesne
— prawdą jest, że dziecko jest z natury dobre, a więc wychowanie powinno
się opierać na najważniejszej zasadzie, a nawet przykazaniu, tj. na miłości.
3.
Jest własnością rodziców, ich kontynuacją i jest dla nich najważniejsze
— prawdą
jest, że dziecko jest odrębną indywidualną istotą, która do nich nie należy i nie
jest ich własnością. Nie powinni zatem jej przyrównywać do jakiegoś wzorca,
lecz zaakceptować jego jednostkowość, niepowtarzalność, pozwalając mu stać
się tym, co wynika z jego genetycznych możliwości.
4.
Chce, by dorośli wyznaczyli mu granice jego zachowań
— prawdą jest, że dziec-
ko chce jedynie wiedzieć, jak daleko może posunąć się, by jego zachowanie
było zaakceptowane przez rodziców. Ono chce i potrzebuje informacji od ro-
dziców, którzy wyrażą mu je poprzez własne odczucia związane z jego zacho-
waniem, aby mogło samo zmodyfikować zachowanie, które jest dla rodziców
nie do przyjęcia.
5.
Buntuje się przeciwko rodzicom
— prawdą jest, że buntuje się jedynie przeciwko
destrukcyjnym metodom wychowawczym stosowanym przez swoich rodziców.
6.
Muszą stanowić „zwarty front” w wychowaniu dzieci, być zgodni w swych uczuciach
i postępowaniu
,
ponieważ prowadzi to często do „nieautentyczności” jednego
z rodziców, który ma kłopoty w nawiązaniu indywidualnych więzi z dzieckiem.
Prawdą jest, że każdy z rodziców powinien mieć prawo do reagowania we wła-
sny sposób na zachowanie dziecka.
Nie jest już prawdą to, że wychowawcy:
1.
Muszą być czymś więcej niż zwykłymi ludźmi i mają w związku z tym obowiązek być
czymś lepszym niż ludzie
— prawdą jest, że pełniąc swoją rolę, wychowawcy są
w dalszym ciągu prawdziwymi ludźmi, z prawdziwymi uczuciami. Jako wycho-
wawcy nie powinni zatem zapominać o realności swojego człowieczeństwa, gdyż
dzieci będą u nich cenić najwyżej właśnie ich autentyczność.
2.
Muszą być konsekwentni
— prawdą jest, że nie jest możliwe bycie zawsze konse-
kwentnym ze względu na różnorodność sytuacji, odmienność dzieci i ich ro-
dziców. Nie jest też możliwe, by ludzie mieli niezmienne uczucia. Odgrywanie
kogoś takiego prowadzi do hipokryzji. Natomiast zaakceptowanie tej prawdy
uwalnia ich od wielu lęków i niepotrzebnego poczucia winy.
3
3.
Muszą zawsze akceptować dziecko
, gdyż daje im to pretekst do używania wobec
niego władzy i autorytetu. Prawdą jest, że można bez przemocy wyrazić, jakich
zachowań dziecka nie jest się w stanie zaakceptować, robiąc to w taki sposób, by
dziecko nie odebrało tego jako odrzucenia jego osoby.
4.
Mają prawo narzucać dzieciom swoją wolę i rozwiązania oraz muszą zwyciężyć w re-
lacjach z dziećmi, by nie zostać pokonanymi
,
gdyż bronią w ten sposób zdecydowa-
nie jedynie swoich praw do dzieci, autorytetu sprawowanej nad nimi władzy.
Prawdą jest, że używając zakazów, stosując groźbę kary bądź nakładając ją na
dziecko, wychowawcy zobowiązują je do ograniczeń. W ten sposób zwyciężają,
a dzieci zostają pokonane. Swoje wymagania uzasadniają w sposób schematycz-
ny tym, że wiedzą coś od nich lepiej lub że czynią to dla ich dobra.
5.
Muszą przekazywać dzieciom swoją hierarchię wartości
— prawdą jest, że
hierar-
chia wartości uznawana przez wychowawców nie jest jedynie słuszna. Problemy
dotyczące wartości, upodobań, osobistych przekonań nie nadają się do rozwią-
zywania w sposób nieautorytarny. Spory na temat wartości wyrządzają we wza-
jemnych stosunkach z dziećmi najwięcej szkody, gdyż doprowadzają do zniszcze-
nia więzi, załamania się komunikacji, a nawet do rozpadu rodziny. Wychowawcy
mogą pokazywać dzieciom swoje przekonania dotyczące wartości, realizując
i wyznając je we własnym życiu. Stanowią one wówczas przykład do naśladowa-
nia, nie są jednak niewolniczymi wskazaniami, jak postępować w każdej sytu-
acji, nie krępują woli ani też nie blokują procesu dokonywania wolnych wybo-
rów przez dzieci.
6.
Są odpowiedzialni za przekazywanie kultury
— prawdą jest, że wykorzystanie przez
nich władzy i dominacji w celu narzucania dzieciom ogólnie przyjętych przez
społeczeństwo wzorców, w ciągle zmieniającym się świecie, doprowadzi jedynie
do powstawania takich samych mechanizmów obronnych jak przy każdym in-
nym stosowaniu władzy. Wychowawcy powinni wprowadzać dzieci w świat kul-
tury, pokazywać im jej wzory i dziedzictwo oraz wyjaśniać źródła norm.
7.
Powinni używać w stosunku do dzieci swojej władzy i autorytetu
— prawdą jest, że po-
sługiwanie się autorytetem opartym na władzy jest szkodliwe i nieskuteczne, wy-
wołuje bowiem wśród dzieci bunt i opór (Śliwerski, 2005: 140–142).
1.2. Zasady pedagogiki Gordona
Z pedagogiki Gordona można wyprowadzić kilka zasad, które są egzemplifikacją
jego niedyrektywnych poglądów i mogą decydować o powodzeniu w wychowaniu.
Zasada 1. Uzewnętrznianie konfliktów
Konfliktynależytraktowaćjakocośnaturalnego,anawetjakosytuacjępozytyw-
ną. Konstruktywne rozwiązywanie konfliktów jest bardzo ważną umiejętnością,
ponieważ przygotowuje dziecko do radzenia sobie z nieuchronnymi trudnościami
i sporami, z którymi będzie się spotykało w codziennym życiu.
Zasada 2. Posiadanie problemu
Zagadnienie to należy rozpatrywać w dwóch aspektach — poprzez identyfikację
problemu oraz określenie jego podmiotowości, czyli tego, do kogo problem na-
leży. Zgodnie z tą zasadą problem powinna rozwiązać osoba faktycznie go posia-
dająca, czyli ta, u której wzbudza on napięcie, której utrudnia bieżące działanie
i w przypadku której wywiera wpływ na kształt przyszłości. Wychowawca ma pro-
blem wówczas, gdy dziecko narusza jego prawa lub robi coś, co uniemożliwia mu
zaspokojenie jego potrzeb. Problem należy natomiast do dziecka, gdy ktoś lub coś
uniemożliwia mu zaspokojenie jego potrzeb bądź narusza jego prawa. W zależno-
4
ści od tego, kto ma problem, wychowawca stosuje techniki konfrontacyjne lub po-
mocnicze. Te pierwsze służą wychowawcy — za ich pomocą informuje on dziec-
ko, że ma problem i potrzebuje jego pomocy. Natomiast gdy wobec problemu staje
dziecko, wychowawca używa technik komunikacyjnych, za pomocą których wspie-
ra wychowanka w samodzielnym rozwiązywaniu problemu. Mogą być one wyra-
żane następująco: Wydaje się, że masz problem, czy potrzebujesz mojej pomocy?.
Zastosowanie konfrontacyjnych i pomocniczych technik postępowania zwiększa
w stosunkach między dzieckiem a wychowawcą bezproblemową przestrzeń i czas,
dzięki czemu obie strony mogą zaspokoić swoje potrzeby (Śliwerski, 2005: 144).
Poza ustaleniem, po czyjej stronie jest problem i jakimi sposobami można go wy-
razić, Gordon niemalże jako warunek rozpoznania problemu zaleca wprowadze-
nie w życie praktyki
czynnego słuchania
.
Słuchanie jako proces angażujący nie tyl-
ko zmysły, ale też zdolność wczuwania się w czyjeś przeżycia (empatię) pozwala na
określenie uczuć pierwotnych i wtórnych, manifestowanych wobec innych. Uczu-
cia wtórne, wyrażane wobec innych np. złością czy buntem ukrywają problem, sy-
gnalizują jego istnienie, nie wskazując jednak na źródło, podczas gdy uczucia pier-
wotne stanowią komunikat o istnieniu źródła i potrzebie, a nierzadko sposobach
rozwiązania.
Zasada 3. Okazywanie akceptacji w sytuacjach problemowych
Zasada ta polega na okazaniu akceptacji osobie posiadającej problem. Dzięki temu
wychowawca może poprawić samopoczucie tej osobie, nie bagatelizując jej proble-
mu, a nawet przyczynić się do wzrostu poczucia jej własnej wartości i szacunku
do siebie. To zaś stymuluje wychowanka do dokonania konstruktywnych zmian
własnej osobowości. Według Gordona wychowawcy i rodzice powinni opanować
techniki komunikowania się z dzieckiem, aby przy rozmowie na temat problemu
nie zrobili mu krzywdy i nie zniechęcili go do informowania o odczuwanych trud-
nościach. Akceptację można okazywać werbalnie, np. pytaniem o samopoczucie,
propozycją pomocy, oraz pozawerbalnie, np. uśmiechem, przytuleniem, poda-
niem dłoni. Gesty te są skutecznym sposobem okazania akceptacji każdej osobie,
nie tylko dziecku. Słowa także są pomocne, z tym że gdy formułujemy pytania
wprost, powinniśmy stosować komunikaty typu „ja”, a nie typu „ty” oraz unikać
uogólnień.
Zasada 4. Zalecenie dla wychowawcy, aby zadbał również o siebie
Aby wychowawca mógł wyjść naprzeciw potrzebom swoich wychowanków, musi
sam zadbać o swoje potrzeby. Każdy człowiek powinien mieć zaspokojone poczucie
bezpieczeństwa, potrzebę akceptacji, uznania, szacunku dla samego siebie, samo-
realizacji itp. Jeśli rodzice i wychowawcy nie zadbają o zaspokojenie tych potrzeb,
będą wówczas nieświadomi ich istnienia, a w konsekwencji wobec doznawanej de-
prywacji trudno im będzie zaspokajać te potrzeby u innych. Nie będą w stanie za-
angażować się w proces wspierania i okazywania akceptacji, nie znając istoty i waż-
ności tych potrzeb, które, jak pisał Abraham Maslow (1978: 124), konstytuują
nasze człowieczeństwo, odróżniają nas od innych istot żywych. Niezwykle istotna
jest też wywodząca się z zasad obowiązujących w procesie terapeutycznym kongru-
encja, zdolność godzenia i wyrażania myśli, mowy ciała, ekspresji werbalnej i czy-
nu, powszechnie określana jako zgodność z samym sobą (Rogers, 1978: 13–15).
Zasada 5. Samozdyscyplinowanie każdej osoby
W metodzie rozwiązywania konfliktów bez porażek biorą udział wyłącznie stro-
ny zainteresowane rozwiązaniem problemu. Każdy ma prawo uzyskać rozwiązanie
korzystne dla niego, każdy wie, jaką ma rolę, nikt nie przyjmuje postawy dominu-
jącej, wszyscy mają równe prawa. W toku negocjacji poszukuje się najlepszego roz-
wiązania, aby satysfakcjonowało obie strony, dlatego też każdego powinna obo-
5
[ Pobierz całość w formacie PDF ]