Mortimer Carole - Powrót do Buenos Aires,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->Carole MortimerPowrót do Buenos AiresTłumaczenie:Alina PatkowskaROZDZIAŁ PIERWSZY– Przepraszam, señorita.Beth podniosła głowę i spojrzała z uśmiechem naprzystojnego młodego człowieka, który jeszcze przedchwilą siedział nad filiżanką kawy przy sąsiednimstoliku ogródka kawiarni w San Telmo, dzielnicyBuenos Aires, i od czasu do czasu spoglądał na niąz podziwem. Ale zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć,kątem oka dostrzegła jakiś ruch. Inny mężczyzna zbliżyłsię do nich i z szybkością zaskakującą przy jegowielkim wzroście i muskularnej budowie boleśniewykręcił ramię tamtego za plecy, zupełnie gounieruchamiając.– Raphael – wymamrotała Beth, podnosząc sięz zażenowaniem. Wysoka i szczupła, miała na sobieczarną koszulkę, dżinsy i brązową skórzaną kurtkę.Raphael nie zaszczycił jej nawet jednym spojrzeniem.– Cofnij się – ostrzegł zimno, ani na chwilę niezwalniając uchwytu.– To ty się cofnij! – zawołała z desperacją. –Właściwie wcale nie powinno cię tu być!A więc jednak nie udało jej się uciec. Powinnaprzewidzieć, że Raphael Cordoba i tak ją wyśledzii zburzy jej krótką chwilę spokoju.– Czy ten mężczyzna panią prześladuje? – zapytałmłody Argentyńczyk mocno akcentowanym angielskim,śmiało narażając się na gniew silniejszego przeciwnika.Owszem, Raphael Cordoba prześladował ją odpierwszego spotkania i nie chodziło tylko o to, że przezcały czas, we dnie i w nocy, podążał za nią krok w krok.Jeszcze istotniejsze było to, jak wyglądał – ponad metrosiemdziesiąt męskiej doskonałości. W ostro rzeźbionejtwarzy dominowały przenikliwe błękitne oczy, którychmógłby mu pozazdrościć każdy męski model. Do tegoRaphael miał ciemne włosy, szerokie ramionai szczupłe, mocne jak stal ciało. Nawet trzyczęściowygarnitur nie był w stanie przysłonić jego muskulatury.Jaka kobieta mogłaby pozostać obojętna na kogośtakiego?– Chciałem tylko porozmawiać – skrzywił sięmłodszy mężczyzna, przytłoczony siłą Raphaelaw takim samym stopniu jak Beth.– Wiem – westchnęła i popatrzyła na Raphaelaz wyrzutem.– Czy będzie pani bezpieczna, jeśli zostawię paniąz tym mężczyzną?– Przy mnie jest bezpieczniejsza niż przy tobie, ty…– Proszę cię, Raphael – przerwała mu Beth zeznużeniem i rzuciła swojemu adoratorowi uspokajającyuśmiech. – To trochę skomplikowane, ale wszystko jestw porządku. On nie ma zamiaru mnie skrzywdzić.– Jest pani pewna?– Jest zupełnie pewna – odpowiedział za nią Raphaelz morderczym wyrazem twarzy.Jeśli Beth mogła być czegokolwiek pewna, to przedewszystkim tego, że Raphael Cordoba jej nie skrzywdzi.Był ochroniarzem przydzielonym jej przez CesaraNavarro i jego obowiązkiem było pilnować, by nikt jejnie skrzywdził – czy raczej, by nikt nie skrzywdziłGabrieli Navarro, młodej kobiety, za którą wszyscyuważali Beth.Wszyscy oprócz niej samej.Jeszcze tydzień temu wiodła spokojne życie w Anglii,cieszyła się nową pracą w londyńskim wydawnictwiei tylko odrobinę niepokoiła się o swoją siostrę Grace,która poleciała do Argentyny na weekend ze swoimnowym i uderzająco przystojnym szefem, miliarderemCesarem Navarro, jego prywatnym odrzutowcem. Nawetw najśmielszych snach Beth nie przypuszczała, że pobytGrace w Buenos Aires spowoduje tak wielką zmianęw jej własnym życiu. Tymczasem kilka dni później onarównież znalazła się w Buenos Aires i testy DNAprzekonały wszystkich oprócz niej samej, że jestGabrielą, uprowadzoną przed dwudziestu jeden latycórką Carlosa i Esther Navarro. Dlatego właśnieRaphael Cordoba, wcześniej osobisty ochroniarz CesaraNavarro, teraz obserwował każdy jej ruch, do tegostopnia, że zaatakował młodego przystojnego
[ Pobierz całość w formacie PDF ]