Moore, Filozofia, teksty różne
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
rlrn'llf': :
'
Goorg€
Edward
üoorc
DOT¡ÓD
NA
¡STNIENIE ZEISNETFZNEGO
SI¡TATI'
r+ydania
W Przsdrnor¿r€
do
Kanta
poj
awÍaj
4'
8iq
przekl
adzie
Profegora
drugiego
Kn¡tvk}
roz.l¡nll
.g3l¡stgao,
powne
slowa.
któro
naetqpuj¡rco
brzmia
Romana Ingardena:
. . .
pozostaje
(.
. .
)
zawsze
ekandalem
w
fÍ Iozof ii
2eby&r*
przyjmowaé
tylko
rzeczy
poza
na¡oi
(...)
na
Wi¡r:e
istnÍenie
muoieli
i 2sbyémy
nie mogli
przeciwetawié
tüdnsgo
zadawaldjqcesto
.dowodu,'
komu
przvjdzie
na myÉI
poll'4tpieltaé
o ích istnieniu.-
jeaeli
Ze slów
tych widaé
jasno,
spravr4
p€ern€J;
2e
Kant
sqdzil,
i2
Hüsi
jest
podania
dowodu "istnienia
rzeczy
poza
nami",
czy
mo¿d
2o
gile
(gdyz
wydaj€ mi aie,
wyrazu nienieckich
stén
raczej
oddad
tych
oto
yzaczy
poza
nd¡ni"r'
l,epiej w ton
sposób) dowodu "igtnienia
Xe wü2nym
jest
podanie
sdyby
bowis¡n nie s4dzil.
dowodu.
to
niá
podany
nazwalby
"skandalom" tego,
i.z
dowód 2aden
nis
zostüI.'
podanis
Jasnym te2
sie
zdaje,
2a
takiego
dowodu lo
zadanió
nalo24c€
+¡laÉnie do zakresu fi.lozofii;
gdyby
bowiem tak nie
bylo,
podany
to
2e
2¡d€n
do¡¿ód
bYc;
fakt ,
nie
zostal,
ni€
móglby
w
f ilozof_-i_L.
skündalem
jeéli
obie
Na*et
te opinie
Kanta byly
bledne,
to
v¡ydaje
mi
j
aki
nü
tY.ri'
ten
razu.
2s nie ma w4tpliwoéci
co do
tego,
2o
rozwazenie
pytania,
sie,
- jeÉli
-
jakikolviek
w
ogóIe
rodzaj
podaé
dowodu
mo2no
poza
nami"
jest
rzeczy
sprü}'4
doÉc wa2n4 i te
poza
"igtnÍenie
ona wla{nie
nál€¿y
do zakresu
filozofii.
Gdy
zaczynaler¡
pisaé
l¡yklad.
chcialem
wlaSnie
to
pytania.
¡62r+¡2!é
Mose
Jednük od
2e
-
zdolalem,
stwierdzié,
powiedzÍeó
co najr+yzej,
tyl.ko
bardzo
co
powiedziane
malA cze4é te9o.
byé
por"rinno.
Slowa "pozostaje
...
skandalem
w filozofii.
2ebyémy
ni.€
mogli. ..
" rozumiane w Scislym
seneie
implikosaiaby,
2e
sam Kant
gdv je
zapisywal
-
nie
r¡ chwili
byi w
stanie
podaé
w
t,ej
kwostii
zadolralüjec€go
dowodu.
Nie ulega
jedna]<, jak
sadze,
watpliwoéci.
jest
it
sa¡o Kant nie myélal,
2e
nje
osobiÉcio
zdolny
do
tego,
by
przeciwnie.
dowód taki w o+¡ej
chwili
sporzaclzié.
poporze
dn
i¡¡¡
okurat
zdaniu
oéviadczyl,
2e
w drugÍm
¡+ydaníu
swej
Krytyki.
do
,'écisly
pisze
któresfo
teraz
podal
Przodmorrg,
dol¡ód,'
w tej
wlaSnie
kwestii;
prz?kondny
dodal te¿.2e
jost,
jego
íz
ten
dovród
to
dowód..
prawd4
"jedynv
mo2
Iivry"
2e
w tym
pi.er-wszym
zdanju
iest,
ni€
okreÉla podanego przez
'siebie
dowodu
"istnienia
po=o'na;i',
rzoczy
czy
"
istnienia
tvch
oto
rzeczy
poza
nami,,,
zamiast
tego
z6ét
go
mianem dowodu
okre5ia
"przedmiotowej
realnoéci
zewngtrzngj".'
pozostawia
Kontekst
jednok
nie
ws.tplisoéei
co
do
Le
tego,
u2ywa
tych
dwóch zwrotów
"przedmiotov¡a
reaLnoéé
zewngtrzna,'
r "istni.€niS
(lub
rzeczy
"tvch oto
rzeczy")
poza
narni,,w
sposób
taki.
¿.
io,
co
jest
dowodem pierwszego,
jest
te2
koniecznie
d,owodem drugiego.
Przyjaé
zatem musimy,
2e
sdy má¡i
jakbyámy
tak,
to
my
nie
r¡oqrli
podaé
zadowaiajacego
dowodu,
chce
przez
to
nie
powiedzieé
to
2a
,
on sam,
tnk
j
ak
in.ni
, w
.te.i chr¡i I i
po.daé
go
nie
mo2e;
powiedzieé
i
chce raczei,
ze
dopóki
podaneso
przez
ni"-"áñif
sie!Íe
to
dowodu,
üni on'sarn,
ani
nikt
inny podaé
by
so
nie
byl
gtanie.
;
Jeéli
oczvwiÉcro
ma on racje
podal
sadz4c,
2e
z¡dilalajacy
dowéd..
to
oB
r"uray
dobieel
ko¡icau
-
chwi
ri
;_our,.*loiró¿
kto
ka¿¿v.
so
""r""r.#ii-ffii'*laor,
to nagtq¡¡11o,
-Gdy.tylko
;z;;'
po
Frostu
dogtéd üor¡tarzajlc
i"ao*nalajacv
"üi¡i'lñü¡iiñ"r;ny.
przocz'xal,
Eo¿c'iiái¿
i'skandal
usunitty
fitozofii"
z,aí
dowód
podany
przol--Kanta,
zostal
raz na
zawgzQ
'
wydaniu
6dyby
zataú¡
bvl-o Pewna,
2e
podanY przez
Kanta
r¡ drusi
za
pe\'¡nym bylobv
'
j
eot
to
zadawa I dj tcy.
kr¡eet
i i
¡^arl¿t
áwej
dor¡ód
podaé
mo2nü¡
wszvstko
z¡$,
co
zadawalaj4cy
-ktére
llr]r";;i-:"¿án
jak
powiedzialem
chcialom
pviinla,
,
aostawaloby
jeat
jakiego.
r-gfl3gju
doltod€m
pytanig,
po'pi"ttur",
ra¡¿tl¡rl'yé,
to,
gámsso
pita¡|e,
czy
tw¡láil-:ióglqdowi
p"
¿i"gi"-tis
dowód
Kant.a,
rodz¡ju'
dowodv.
teso süeeEo
lub
inneso
ietni€jJinne
-
ria
ii"i.l
j
aat
jednak'
2€
n is
za¿ot'aIaj 4co
-
sadze
ái
rórnió2
ii;;;;
gsdze,
¿e
jest
nie
zadawalajqcv.
i2 dowód
{oltl
bynüjmni€j
on raq na zalrszé
uaunaé
ten
Etan
¿e zd.olal
".*r,
áo*r,
;;;t-by;;jmnie:
zataa'
2e
9adze
w
filozofii'
uwa¿at
za
skandal
którv
jükis
do*ód.
zadawalaj4cv
,
czl mo2na
poda¿ w tej
kweatii
;;¿;i;
eaeluóuje'
na rozwa2enio'
"áá""v-,
llái¡
N;-
"rv
iednak
kwestia !a
polesa?
Ptzvznaé
musifuy,
jak
sadzt,
ze
vfyra¿snie
"rz!.zy
pozü
nami"
jest
*yra2€niem doéé
oaobli-"yg.
ñriieniem.
kt¿rásá-tioo".nio
z
pewno5ciq*zuPelnie
jasne
nie
jeat'
Brznialobyonomn-iejosobliwie.gdybyftrza¡niast.|']^zeczypozanaml,
potrieaziai
tcgq
znaczenis
i
mo2€ rór¡nie2
zewnetrzn6"
"r.".iy
jak
jaéniej
iaszczd,
r¡v¿awará¡v
áie.-*t.dy.jaénieiezo)
syra2enia
je$li
z¿rrnetrznyih"
przedsta'imy
zhaczenie
"tzeczy
s*éze,
jako
"tzeczy
ekrótu
uzyr¡ali
teso f
ilozofowie
eryjüénimy ,
,u
ortá,t,
FaJ<tem
jost'
2e istnieje
dluga
u*vqró'f"'
woboc-nise"é
ráírnet.="t
"rzeczv
wvra2enia
i
kt¿ra
te trzv
f ilozof
iczno
tra¿ñJilEgodnit
i
"rzeEzv
z€gtnqtrzno
vobec
!Eg"
z€wnetrzne
"rzeczy
zewnetrzne",
wzaj
omnis
bvlv
'
I
aXo
lf,/rozeni a
u¿ywan-e
wobec
paszvqh
Udws¿érl"
j
oksdvbv
2adn€so
t¡rk
'
u2vwano
z
nich
Xo¿ñ?5-ñs
róvrnolra2n",
gposób
u2vcia
ten
Nie wiem kiedy
nie-pái.zu¡otaly.
*yjig.l*r,ia
ju2
u
Deecartesa¡
zoé
u2Yl¡ü
skoro
sie
pojaiir.
Wystepuje
tuáis.l
r¡¡jaénienia'
jakbv
nie
Potrz€bonaly
2adnego
on tych
wyro2eó tak,
wcze$ni.ej
.
ich
uzywdno
iá
oa"vpr.ruaeaalnie
w tym
samym znaczeniu
naj
jaániejezvm
jesl
}|yra2enie
llydaje
mi
giQ,
ze spoér&
tej
trójki
przynajmniej
ménri
,'zeronetr"ne
wobec
nis,Fygh
umYs*ów",
sdyz
9lo
zewnqtrzno
wobec
.iolllll::?i?1":
jagno.
2e ni€
ctro¿fTTik6J-1
1
s¿v
tok r¡laénie
rozumieé
mo2na oba
poeostale
rvra2€nla:
;;á;;;r
zümetu
H
eprawio
nawe!
wÉród. filozoféÉt.
nie malo
bylo,
faktycznia
rlobcc
i
"rzeczy
z€Hnetrzne
stoeunku obu
poj
gé
"rzeczy
zerrnetrene"
"reEczY
ú¡yOo¡e
mi. sig
jednak.
nawet
vtvra2eniu
2o
naszvch EiiL".
jaenoÉci;
i
" daleko
do zupelnei
*o¡..'"iár""¡',rtytl¿n
zewngtrzn.
co rozumiam
grzez
nü
qoptotáe
jasno,
"do¡réd
¡nam
powieáti;¿
Je$li
dokonaé
mé*riac Po
to nie
mogq tego
'
'iZewnetfZnO
istnienie
,"t.ri-láza'nimi",
Ze
gr:¿e?
',poza
nami"
roZu¡niem
nagZyCh
wobec
prostu,
umyglów".
Jest ust€p
(K.cz.r.,
'a
A
373) ,
w
którvm
gam
Kant
powiada'
nla
,,poza
nñ'l-"kryje
której
dwuznacznoéé'
vt sobis
wyra2€nis
ju¿
to
co
col'
to "oznacza
Powiada,
2e }tyra2enio
mozna unikn4é".
odrebnie
od nas'
juz
to
co
jako
rzacz ear0aw
sobÚ, istniojo
.cos'
eit
znajdujAce.
Yzeczv
do
Zj-aw.i-s5-o
zownqtranego";
na1e2y
jedyni€
tyctr
dwóch sensó?
"Przgdmiota¡oi'
rpozü nami" nazywa
w Pierr¡szym
i
transcendentalnym..,
w sensie
które winny
ei9 nazywaé
zewnetr,"vn'l
drusim
"eFpifvcznvmi
'z¿4
w
sensie
takimi
bedl;;-
rzeczy
uBun{é
2a
ábV
r¡reeZcie ,
prz€dmiotümi
zewnetrznvmf';
Powiada
przedmioty
z tych
pojeé,
odró2ni
wazolkq.
niep"rnEZ-E6'dldrusieso
69
by
¡Do2na
i
nazwaé
ktd're
od'
Przodmiotitr'
e¡nPiryczn€
zelrnetrzn€
;'pl'"a'rot
rlll::nv
"
;:^':::ecz--*':::li
l::
"'
ii'-;;;
ffiil.üi;li''
UáI
-ñoina.-
przvklad,l
na
cienio,
,,cialo,,
wlaÉciwie
stosowaé
ni.
lub
mo2na
.
ich'
choé
wlaÉciwie nie
czasam
znn:ezé
mo2na
rt Przeatrzeni,
"rzeczamil
fizycznvmi" '
"przedmiotami
poprawnie
na""oJ
jednvrn
apogobie
uzvcia'
i
choé w
lu¡',cialami,.;
;;;;;;;i;ymi"
,,rzacz4,,
PoPrü}'nym
by
nie bylo.
to]
,,rzecz',
nazwanio
cienia
terminu
przestrzeni"
mo2na
,,rzec.¿y,
w
si€
znale2é
d.adza
jednok
xiá..
znaleáé'
co
jako
zr+rot aynonimiczny
z
"coÉ'
rozumisé
naturalnie
by'
rozumiێ
Poprawni€
a
to
najzupelniej
mo2na
w
przestrzeni"-,
abv
zwrot
Chcialbym'
cienis'
mo2na
jako
obejmujace
rryra2snie
w
byl
rozumiany
,,rzoczy,
które
d,adze,siQ
znale2é v
Przestrzoni"
eensie
tals
szeroklm;- tdk,
ze
jeéli
znaie2é
mo2na
dowód na
to'2e
stad
Lo wvniknie
cienie,
co
najmniej dwa ró2ne
istnialy
;i*"tu
któro
"yzeczv,
dwie
ró2ne
2e
istnialy
co najmniej
nii""runi.st,
w
tej
zaí
bedzie
áaaza
siq znale2é
w
przestrzeni",
dowód len
co
i2
istnialv
jak
dot¡ód
'
dobrv
bvlbv
róv¡nie d.obrv'
Xr.rfii
najmniej dwa
"Przedmroty f ieyczne"
jakiegokoiwiek
rodzaju'
Zwro:
"rzeczy,
które
dadza eiQ znale2é
w.
Przestrzent"
mozna
-
jako
zwrot
o bordzo szerokim
enaczeniu
zatem
rozumieé naturalnio
szerszym
naerec od.
znocaenia "Przedmiotu
fizyezoego"
lub "ciala",,
choé
znaczenie tych
ostatnich
wyra2e¡{
jest
tak szerokie'
Ale
choé
tak szerokie
jest
jego
enaczenie'
to nie
jest
ono.
pod
PewnyB
r¡zgledom,
tak szerokie,
jak
znacZenio innego Zv¡rotu.
którego
Kant
ueywa
tak,
jakby
byl
on z tym zr¡rotem rCn¡noznacznyl
poróWnanie
zaS
ich obu
poslu2y,
jak
¡¡¡y3Ie,
jaániejszemu
jeszcze
PrzedstawieniU
jakieso
chce
zadaé
rodzajv
rzeczY
tego,
w
odniesieniu
do
to
-
dowód Podac
nro2nü
nü
- jeé]i,w
ogóle
jakikolwiek
Pytani.e,
jakt
Lo, 2e rzeczy takie istnieia.
Ten
j
ükbv
bv¡
tak,
któreso
Kant
u2vwa
drusi
zwro.t ,
9t
przegtrzeni"
które
dadza
sie
znale2é
róernoznacznY z."rzeczY,
zdanio
bezPoérednio
PrzezotT
r¡ zdaniu Poprz€dzajacym
u2yty zostal
"tzeczy
on.
2e
wYra2enie
uprzednia
iytowane'
w którym oznajmia
uniknaé"
poza
nami" "kryje
w
sobie
dwuznacznoéé, której
nie niotr¡a
(A
373). W tym
poprzedzajqcym
zdaniu
powiada
2e
on,
"przed¡nj.ot
"zgwqqlI.znvm nüzvvta
sie
w.tedy,
gdv
j€st
empiryczny"
Przedstawiony
(vorgestol
zvrot.
Traktuje
on
zütem
lt)
ts____p-rZ.ge!r7gi-".
j
akby
2
przestrzeni
w
tak,
byl
rómoznacl¿ny
"przedst'awiony
"
Iatwo jednak
znale2é
przeklady
"daja.cy
sie znale2é v
przastrzeni".
2a a4
"Prz€dstaltiono
bY zaPrzaczyé,
"rzeczY",
co do których
trudno
nüturülnio
w
Przestrzeni",
ale co do których
mo2nd by
zupslnie
7g
I
i--,-. *_
!¡
znalaáé
Przirtrzoni''
¿a
"dadz|.
cie
tcit¡'
¡tancirrcZo
ziÉr:¡cza¿
ztrPolu
opia
Pownoso
.
tt9"!:pt¡
rcv
na
Roznary,
psvg¡qlogowic
to'
co
Bo2n6
otrzvmaé
t'lliifJrt
"ílixiiE'
okolicznoScl',
wpatrytanlü
}'Ytrt'alyt!
.,,Gdy
9o
nazywaja,.rr.gotyrroñ-nówldoxiero,-
btall
przoniesiemy
r¡zrok
na
pr"rr-rri-
Lziinyr
-pewiln
y,
bialr
it"
siQ
czarn\
PIüBQ"
krótki
czag
ro
i"áá"
_Hidaé
ol¡uzcl¿yzn?,
g'1266;
v
cvtol|üna
'IV'
iii'
3'
of Phvsiolosv'
-i?TT!F
ioxt:¡bq!
i;;;;;;;
niedarrno
wvd'3' s'280)
'
Gdv
uon,ro¿
€
strout,
bialcAro
z
trud
syciacia
sobig
zadalem
l¡}.oñ
prseczytaleÉ-t€
jcj
na
umieazczenia
sn¡iuzdv'
poprutrr.--áziátoroniannoj
k¡?ralka
poton
za$
-'*viá¿ioso
1{ niq
wPatrzoní4"'
ai3-
Podlotu.
biatyq
l{t
i
etwiordailcm'
kartke
Papieru:
¡i"ll
*"ro*"rr"
nrzenioslor
plame
-
nis
azara
r¡idzi¡lom
tvlko
¡.t¿txl'-""ii
;i;;-;;';át
ta
szarü
jq,
to2
&*
bialvo
"zite
tvn
tla'
a
Pozü
;i;il,-ará-*iazi"r"tn
cztsroramlonna
biala'
co
grt"t"t"
sü;-kaztalt'
ttn
plaa¡
miala
przedt¿m
to
gi€"
ittyt*"i"-wpat-rysalem
tu2
"
n którn
gwiazda,
pol¡tórzyl€n
gn¡iazda'
Z
Powodzeniem'
--
p.áttv ckspervro€nt
'
Ka2da zo'*
z tvch
cateroramiennvch
glri;;á, z Xt¿rvc¡¡
ka2d4
widzialem
rr kazdvm z
cztsroramienna
bylt
równie2
tci-
ki
lkakrotniG
;;;;;;t;nt¿or,
bvi;-tvt:
co zwrs
gie
"powidolciem":
4 czY2
!0o2na bv
z|¡Przeczyé
t€mu,.ze
o-ka2dym
z tych
powidokén mo2na
by PoPrawnic
powiedzieé'zebY},,Przedsta}'ionYwprzeetrzeni''?Ka2dyznich
ridzialem
a
jesti
to ka2dv- z ni!!
tak'
bialvm
tle'
'ni-"iu"=y*¡?irr
no tt.""wi;tvt
jedn¡k
bvlv
bialym
t.tre.-
choé
,,przedstawioiyí'
byl
one,,Przgdgtawiongw--przeg¿rzen¡.,'to.ka2dy,jak¡¡ySlQ,uznalby,
?e
powiedzenie.
przestrzoni"
byloby
ü
i2 dadza
siQ on€ "znaleáé
gie
¡¡patrvwalem"'
"r¡ytrr¡ale
w która
-ii¿wt
ja
wíd'zialem
i biale
t¡o' na
którvm
widzialem
powidokl'
¿awafv aie
oczvwiácie
"znüIe¿é
t¡
przeetrzeni":
nader
mvlace.
niii"-c"iazd'a'
czarne
tlo,
no
bylo
one, ¡axtvcznie.
,'przedmioto¡ni
f
izycznymi "
Iub
powierechniami
f i zycznych
pt"u¿tiot¿nt. 'lu¿ttox
wa2na' ró2nice'
j
aka
zachodzi
pomisdzynimizjednejstrony,dftzarYmipovidokamizdrugiej,
l,yrazié mo2nü
"uó.i"it
"nie
dadzq'
mórriac
'
2e le drugie
nüturalnie
jedna
Jasna
jeet'
jak
racja'
¡¡vsle'
sie znal€¿c
w
prlestrzoni"'
?¡
püwnoj
2€ to a
to dawalo
eiQ
tül<
jest.
Powiedzenie'
dla której
2a
istniejq
naturalnio '
,,znale2é
w
przestrzsni'r
augeru3e
chwili
}¡
kü2dyra
j
e
spelni
l,
mógrlby,
by
kto
ir i..táv,
warunki tak¡e.
mowa
-
ja'
zobaceYé'
',postrzegaé"
m¿glby
o której
te
"rzscz"
razie,
przedmiot
to
sdvbv
bvl
d'otkneé'
wídaialnv'
sdyby
!yl. to otá.¿tioi
lo
srdvbv
¡vl
poczué,
to byl d2wiQk,
namacalny,
v"ryáá"/,-sd,yby
papierovra
Ewiazda'
w
zapach. Gdy
powia¿am,
2e biala
czteroramienna
i
fizvcznym"
"przedmiotem
byla
r¡patrywalem,
która.
si€ wytrl¡iie
to
dajs
Przez
przestrzáni" '
'¡
-9o
si?
"dawala
pokoju
mialby
}túdczüe
w
i
"nii.¿¿
kto
bylby
zrozumienio,
t"'-Xiz4"'
ja
zoÉaczvé-
.i
móslbv
z¡r¡ys¡
áotyku.
normalny
rrzro¡( i ññiinv
jakie
gzarvch
Powidoké'n
poczué.
Ale w
PrzvPadku
tvch
rrszvstkith
poza
qna
którv+.
jegt
bv ktokok¡iek
wvkluczone,
11-?h
widzialem,
"-
ludzie
inni
calkiem
¡no2Iiwe'
2e
sdybv
Joat
oczywi$cis
zobaczyl.
ja
ten
sam co
przebywajecv
za ¡¡a,
rróvczae
*
pox;¡ü-ptt"pto"adzilÍ
do-
,
tvch '
nodo¡ne
p"*iá"ii
h:ardzo
wi¿'Jia
ii¡v
ezors
ékaperyñent.
ua
nawei abet.¡rd;Tnvm
przvr-uezczoni€
'
ni.e
jeat
ja
widzialem:
które
ja'
jak
Absurdalnvfo
takie'
.
mosli
bv
widziec-losiaoxi
apx¡¡ogrc-
powidoké*r
widaianvch
kt¿rvs
z
j
est
j
ednak
p.)víuu.izcniál-bv
2a
dwóch
grzygtJlzczenie
Przezc mnie
zobaczyé
mógl ktoÉ
j
e3zczet
'
zobaczyé LeJl-E¡¡lL
powidok'
A
zatom
.oe.-¡.ieaikolwiek
ró2nysh ludzi
-
powinnismi
tYch
2adan
z
2e
krórej
;;;;;";;il-¿r"
lt
"twier¿ziC
analolé
prz'q,zo
mnig
powidokór¡ nio
"dar¡al'aiQ
;;;;"t-;i¿iianyct¡
?t
.nr€iilgtar¡lony
przeslrzeni*,
e¡hor:]<üzdy z nich
byl
mi oqzywi:3cio
j€at
po
Proetu
grze€rtrzsni",
to,
2e 2adn69o
z nich
nlc
roégrlby
..
küo3
inny,
Zwrot.
Eit
,.
¿adnym razie'zobacáyé
"dajc
¿n¡lcáé
.
giq
powiedzicé
rozu¡nie
tnk,
2a
.przestrzeni
"
z¡rvi<le
o
e?!T
postrzoganym
przez
czlowieka,
i2 dawalo airt znaleáé H
przaatrz€nl
to
por,riedeieé,
2a oprócz
czlo¡rieka,
o którrm
molra, nogloby
to
prz€z
równie
dobrze spostrzo2on€
innvéb.
Negatywne
po¡,ridoki
opisanego
j
edcn
aqr
rodzaju
etanolriL
zataB
-
grzYzna¿
przykladórf
która
choé
"rzsé2Y",
trzaba,
2¿
-
w
przeatrzsni"
nie
F$ "zowqgtrzns
Hobac
"przedatawiono
o
jaki
umyslów"
w tyrn s6nsi€,
nam bedzie chodzid.
Podaé te¿
.dwa
inne
wa2n€
FrzYklady
Oto
Fi€r$azy
z nich.
Dobrze wiadomo, ze.ludzi€
czaaan
wid
rzoczy
podwójnie
psychologowi6
zjagrisko
to
opigali
rrér¡nj
26 mdjE. oni
obraz"
p€wnd
nówiac,
"podr¡ójny
lub
dwa
"obrazy"
pütrzd.
pewno3cil
przed¡oiotu,
na który
Z
!r
takich
r.rzyp
powiedzenie,
naturalnym
byloby
2e
zupelnie
kazdy
z
t
"podvtój
nych obrazór¡"
j
eet
"Prz€dstawiony
\f,
przestrzóni'!
j
edo
:
jest
w
jednym
miejecu,
widziany
drugi.
zoá w
drugim,
v
dokladni
w
jakim
tyn Bürnymsensio,
ka2dy
z
tych
wid.zlanych
przez'e
mni
powidokóv¡
widziany
szarych
byl
n
pevrnym
ezczególnFn
miojscu
patrzylom.
bÍalym tle,
na które
Zupelnia
nianaturalno
by]
powiedzenio,
2e
gdy
man
nodnój¡y
obraz,
to
kb2dy
z
obu
t
ohrazów "da eie znale*C
w
przostrzenit'.
jaot
Przecirrnie,
calki
per^rn?,2e
oba one nio "dadza, sie
znal.eté w
ptzastrzcni.'.
Gdyby o
zndlezé,
r+ynikaloby
stqd.
2e
kto3
jaszcze
dalyfsis
móglby
r¡idzi
te s¿me
drra obraey,
jakie
ja
widze;
a
chocia2
nie
ma
niczc
absurdalnego !t
PrzyPuazczeniu.
2e
inny
czlowisk
rnóglby
widzi
par9
obrazów 3ciÉle
podobnych
do
pary
widzianej
przaze
mnie,
t
absurdalny{n
jest
przypuszczenie,
2o ktoé
)oazcze méglby widzioé
paf.g.
sdI4a
identvczna
tl ka2dym wi€c
wypadku, vr
którym
ktoj
widil
','rzeczy,'.
co$
podr¡óinie,
mü¡nv
przykrad
jednej
co najnnio
j
k!éra.
choc
jest
,'da
"przedstawrona
ir
przegtrzeni",
z
per¡noécia
nie
si¡
znale2é
w
przegtrzeni".
^
A
otb
drugi
przykl¡d.
O
bólach
cieiesnych
mo2na
zazrrtcz¿j
,,przedstawi.one
z.uPe¿nie
poprdwnie
powiodzieé,
2e
s{
A
przestrzeni".
Gdy,mambóI
zeba; czuje
go
w
okrsÉlona
rniejscu
rn6j
szczeki
lub w
okrcrblonym
zebie,
piek4gy
Edy
eprawiarn sobie
bót
polew¿js,c jodyna
skaleczenie
na ewym
palcu,
czuje
bó]. w okreélony
miejscu
swego
palca;
czlosriek
zdÉ,
któr€mu
amputowano
nogq
czu
mo2a ból w
miejscu.
sdzia moglaby
byé
Jego
nosa,
jej
-przestrzeni,,
sdyby
nis
utraci].
Z
pownoéci4
zwrot
"przed.stolriony
r¡
mo2nü
zupelnie
naturalnie
rozumlێ
H
taki.
jeáli
sposób,
tr:
.Ze
zj. lustrowantrm
sensiq
czujemy
ból v okreálonym
miojscu,
tq bóI
--
to¡,¡
j
est
"przedstawio¡iv
przosErzeni'.
j;á;"i
w
.
A
="o"rni"
nlenaLurainvm
bvlobv o bólach powiedzieé,
ze
"¿aáza.sÍ€ znaleáé
'
er
przestrzeni",
z tego
sdmego
powodu,
co t{
przyp¡rtku
podlrójnvch.
cibrazóv¡.
Mo2na
bv
aobi,e
¡fy;br;zi¡,
2a
""*ia"Xá*--fuü
lnna
osobü.
:dczuje
ból
dokladnie
ga¡n jak
ból
o¿"zurinv
t¡ki
przgze
mnie,
ala
absurdalnym
byloby
mog¡laby
ona
.odczué
.
przypuszczonie
ia
,
ból
ffi
"f
lo?":
:.í?:':
-l"li:;-
;I'ixi*:t",i*:*
ze
ni'q
eq' one wobec
nagzych
umyetó'r
,'zswnQtrzno,,.
ale
sa.,,1.r,,nich.
o
kazdran
odczuwanym przeze
mni.e,
bóIu
powiedzq.
oni.
2o nis
je6t
on
niechybnie
z€wnqtrzny
wobecGEFo
umyslu,
al.e 2e
jest
w nim.
I wreezcie.
jak
mvsre,
naprawae
'arto
rrooñniá¿"'ü'
pcwrrcj
-rzeezy',,
innej
klasie
które
pownoéci4
¿
nie
aq.
przodmiotanf
72
i-*
_--,*-*
[ Pobierz całość w formacie PDF ]