Monsieur.Lazhar, Kanada

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
0:01:24:Czeć.0:01:25:Czeć.0:01:28:- Gdzie byłe?|- No jestem tu.0:01:40:Dzi twoja kolej przynieć|mleko dla klasy.0:01:42:To prawda.0:01:56:- Dokšd idziesz?|- Po mleko.0:01:59:Dobra.0:02:47:Czeć.0:02:49:Czeć.0:04:03:Zakładajcie z powrotem kurtki.|Wracamy na dwór.0:04:08:Zawracajcie i idcie na dwór.0:04:13:Nie dyskutujcie i wychodcie.0:04:43:Alice, chod tu!0:05:21:PAN LAZHAR0:05:25:Tłumaczenie ze słuchu|i synchronizacja - martek760:05:48:Wiem, że koniec tygodnia był trudny.0:05:53:Ważne, bymy byli solidarni.0:05:56:Razem sobie z tym poradzimy.0:05:58:Razem z waszymi nauczycielami|i rodzicami.0:06:01:Z psycholożkš, Julie Latendresse.0:06:05:Julie pomoże nam rozmawiać|o wydarzeniach zeszłego czwartku.0:06:11:- Poza tym...|- Przepraszam.0:06:13:Przewidziana jest jedna psycholożka|dla całej klasy?0:06:19:Dzisiaj dokonamy oceny sytuacji|i w razie potrzeby będš zmiany.0:06:27:I bardzo ważne|- jeli kto le się poczuje,0:06:31:proszę o tym powiedzieć.|Nie tylko dzisiaj.0:06:34:W najbliższych dniach i tygodniach.0:06:46:W sobotę ci mówiłam,|że nie będę mogła przyjć.0:06:49:Kochanie, mówiłam ci,|że nie będę mogła.0:06:54:We ich do siebie po południu.0:06:56:Niech popracujš i poczytajš.0:06:59:Majš zrozumieć,|że szkoła nadal działa.0:07:02:Dobra, ale kiedy się pojawi|nowy nauczyciel?0:07:04:Przejrzałam swoje listy|i nie mam nikogo.0:07:07:Nikt nie chce tu przyjć|po tym wydarzeniu.0:07:10:A jeli który z uczniów się rozklei?0:07:13:Audree, musisz być silna.|Dzisiaj oddychamy przez nos.0:07:17:Gastonie, chyba możesz schować gwizdek.0:07:46:- Cholera...|- Pani Vaillancourt?0:07:48:- Jest pan dziennikarzem?|- Nie.0:07:51:Jestem Bachir Lazhar.|Dzień dobry, pani Vaillancourt.0:07:54:- Przepraszam, pozwoliłem sobie...|- Jest pan ojcem...?0:07:56:Niczyim ojcem.0:08:00:Tak?0:08:02:Przyszedłem w sprawie stanowiska.0:08:05:Jestemy umówieni?0:08:06:Nie, przyszedłem z własnej inicjatywy.0:08:08:Przeczytałem wiadomoci|w miejskiej gazecie0:08:10:i pomylałem sobie,|nie chcšc wykorzystać sytuacji...0:08:13:Sytuacja jest bardzo skomplikowana.0:08:15:Dzi rano dzieci sš moim priorytetem.0:08:17:Tak, to straszne,|co im się przytrafiło.0:08:20:Jestem nauczycielem.0:08:23:Przez 19 lat uczyłem w szkole podstawowej|w Algierze.0:08:26:A teraz posiadam prawo stałego pobytu|w Kanadzie.0:08:30:Przykro mi, panie Bachir.|Ale tutaj tak to nie działa.0:08:33:- Pan Lazhar.|- Przepraszam, pan Lazhar.0:08:36:Już kogo pani znalazła?0:08:37:Nie, ale muszę trzymać się procedur.0:08:40:Oczywicie, biurokracja, program, ministerstwo.|Znam to.0:08:48:Mogę zaczšć od zaraz.|A lekcje muszš się odbyć, prawda?0:08:56:Znajdzie tu pani mój numer i CV.|I bardzo lubię dzieci.0:09:01:Jak i pani bez wštpienia.0:09:02:Mogę pracować na pół etatu,|na pełen etat lub na dwa etaty.0:09:06:To od pani zależy.0:09:21:Moi rodzice sš zdenerwowani.0:09:23:A ty nie?0:09:27:Podobno zastšpi jš Gaston.0:09:30:Poważnie?0:09:32:Nieprawda.0:09:37:Założę się, że nie potrafi pisać.0:09:41:Cholera...|Czemu Martine to zrobiła?0:09:56:Też jš widziałam.0:10:42:- Skšd pochodzi pana nazwisko?|- Wiedziałem, że o to zapyta.0:10:47:Bachir znaczy|"ten, który przynosi dobrš nowinę".0:10:51:Jaka jest ta dobra nowina?0:10:52:Bachir Bazar nie będzie zadawał lekcji|do domu?0:10:56:A Lazhar znaczy "szczęcie".0:10:58:Dobrš nowinš jest to,|że mam szczęcie być z wami.0:11:02:A pochodzę z Algierii.0:11:06:Gdzie przez 19 lat uczyłem w gimnazjum.0:11:15:Ile macie lat?0:11:16:- 11 lat.|- 12 lat.0:11:18:Victor ma 13 lat,|bo jest upoledzony umysłowo.0:11:22:To nic miesznego.0:11:25:Sprawdzę obecnoć.0:11:29:Zaczniemy od lewej strony.0:11:31:Chanelle Soucy.0:11:34:- Przez "i"?|- Przez "y".0:11:40:Jordan Vadeboncoeur.0:11:45:- Zgadza się?|- Tak.0:11:46:Wspaniale.0:11:48:Victor Garrido Lariviere.0:11:51:- Garrido?|- Mój ojciec pochodzi z Chile.0:11:54:Ale przez jedno czy dwa "r"?0:11:56:Garrido przez dwa "r", jedno w Lariviere|i bez akcentu nad "e".0:12:00:Doskonale.0:12:02:Abdelmalek Merban.0:12:07:Marie-Frederique Calhoun-McCarthy.0:12:09:Calhoun-McCarthy.0:12:11:Jakie nazwisko miałyby twoje dzieci,0:12:13:gdyby polubiła na przykład|Garrido Lariviere'a?0:12:16:Nigdy nie miałabym dzieci z Victorem.0:12:21:Jeli to będzie dziewczynka,|powinna nosić nazwisko matki.0:12:26:- A jeli będzie drugie...|- Drugie dziecko?0:12:28:Nawet nie byłoby pierwszego.0:12:31:Proszę o ciszę.0:12:35:Co ty robisz?0:12:36:Zrobiłem ci zdjęcie.0:12:39:Trzeba poprosić o zgodę,|zanim zrobi się komu zdjęcie.0:12:42:Nie denerwuj się.0:12:44:I wolałbym,|żeby nie mówił mi na ty.0:12:48:Biurka zostały specjalnie ustawione|w kształcie pół-okręgu?0:12:55:Martine kazała je tak ustawić,|bymy czuli się jak grupa.0:13:02:Ustawicie biurka rzędami.0:13:04:- Nie!|- Owszem.0:13:12:Powoli.0:13:18:Tak może być.0:13:21:Już jest dobrze.0:13:29:Wstań.0:13:34:Na co patrzysz?0:13:37:W tym miejscu Martine się powiesiła.0:13:59:- Pani Vaillancourt, możemy porozmawiać?|- Tak.0:14:02:Czy mylała pani o tym,|by przenieć klasę do innego pokoju?0:14:08:Tak, ale nie mam wolnego pokoju.0:14:11:Pokój został pomalowany i zabralimy wszystko,|co przypominało Martine.0:14:16:Ach tak, wieża farba.|Czy sšdzi pani, że to wystarczy?0:14:21:Mogliby się zamienić pokojami|z innš klasš,0:14:23:ale to jak szuflowanie niegu|na teren sšsiada.0:14:28:Tak, a niegu mamy już dużo.0:14:31:Bachir,|widziałam się z rodzicami Chanelle0:14:35:i zabierajš jš stšd.0:14:38:W nocy ma koszmary|i nie chce tu wracać.0:14:40:Dzisiaj jest jej ostatni dzień.0:14:42:- U pana w porzšdku?|- Tak, w porzšdku.0:14:45:To dobrze.0:14:47:A u pani w porzšdku?0:14:49:Tak.0:14:53:To dobrze.0:15:13:Panie Bachir?0:15:14:- Powinien pan pójć po uczniów.|- Powinien...0:15:18:Biurka ustawione rzędami.|Dawno tego nie widziałam.0:15:31:Nie musisz wychodzić.|Tu możesz poczekać.0:15:36:Zachowajcie ciszę.0:15:39:Chodcie za mnš.0:15:51:Moje 1100 franków miało mi wystarczyć|na kolejne 3 lata życia.0:15:56:I tyle czasu sobie dawałem,|by napisać dzieło,0:16:00:które zwróci na mnie uwagę publicznoci,0:16:02:by zbić fortunę|lub wyrobić sobie nazwisko.0:16:07:Radowałem się mylš, że będę żył|o chlebie i wodzie jak samotnik,0:16:11:pochłonięty ksišżkami|i mylami w niedostępnym miejscu,0:16:17:w samym rodku hałaliwego Paryża,0:16:20:w miejscu pracy i ciszy,|gdzie jak poczwarka zbuduję swój kokon,0:16:27:by narodzić się na nowo,|wspaniały i sławny.0:16:33:To był fragment powieci "Jaszczur" Balzaka,|którego pewnie znacie.0:16:39:A więc napiszecie małe dyktando.0:16:42:By sprawdzić wasz poziom.0:16:45:Chyba nie to, co pan czytał?0:16:47:miało, ołówki do ršk.0:16:59:Moje 1100 franków...0:17:04:- Moje 1100 franków...|- 1100 ranków?0:17:08:Dalej, w ciszy.0:17:10:Miało mi wystarczyć|na kolejne 3 lata życia.0:17:25:A więc napiszecie małe dyktando.|By sprawdzić wasz poziom.0:17:31:Martine nigdy by nie dała nam|takiego dyktanda.0:17:39:Często mylisz o Martine?0:17:43:W nocy.0:17:46:Masz koszmary?0:17:48:Nie.0:17:51:Co robisz, gdy nie możesz spać?0:17:53:Czytam.0:18:00:Masz, to dla ciebie.0:18:13:To zbyt dziwne.0:18:18:Powiniene był to jej dać.0:18:21:By jš przeprosić.0:18:30:W lodówce zostawiłam spaghetti na kolację.0:18:34:- A pienišdze tam, gdzie zwykle.|- Nie ma sprawy.0:18:37:- Czy ma lekcje do odrobienia?|- Nie mam.0:18:43:Muszę ić.0:18:45:Wrócę jutro w nocy.0:18:49:A w przyszłym tygodniu|kto mnie zastšpi.0:18:52:Cały tydzień będę w domu.0:18:56:W porzšdku?0:18:59:Opowiesz mi o swoim nowym nauczycielu.0:19:02:Nie mogę się doczekać.0:19:04:Daj buzi.0:19:14:Muszę ić.0:19:27:Program szkolenia obejmuje|kompetencje interdyscyplinarne.0:19:30:Kompetencje interdyscyplinarne?|Co to jest?0:19:51:- Dobry wieczór.|- Dobry wieczór.0:19:52:Mam paczkę do odebrania.0:19:58:To zajmie chwilę.0:20:14:Ile ja się najadłem tych konfitur!0:20:17:Ja też.0:20:18:- Dziękuję, do widzenia.|- Do widzenia.0:20:40:Adwokat, który będzie zadawał pytania,|nie ma nic przeciwko tobie.0:20:43:To nie jest sprawa sporna|czy kryminalna.0:20:46:Będziesz podawał odpowiedzi,|które przygotowalimy.0:20:48:Tak, jasne.0:20:50:Komisarz da ci popalić.|Musisz dokładnie odpowiadać.0:20:53:Rozumiem.0:20:55:Dostałe konfitury?0:20:59:To sš rzeczy mojej żony.0:21:06:Przepraszam.0:21:07:Nie szkodzi.0:21:13:- Dajesz radę spać?|- Niewiele sypiam.0:21:16:Masz koszmary?0:21:19:Powiniene zobaczyć się z psychologiem.0:21:23:Nie, nie potrzebuję tego.0:21:28:Dobra, jak chcesz.0:21:32:I przeczytaj ponownie swojš deklarację,|by odwieżyć sobie pamięć przed spotkaniem.0:21:37:Jasne.0:21:57:Nie mogę wam gratulować.0:21:59:To był chiński, a nie francuski.0:22:03:- Nigdy nie mielimy dyktanda.|- Nigdy?0:22:05:Na pewno nie mielimy Balzaka.0:22:07:Martine kazała nam robić prezentacje|w zespołach.0:22:10:Ale teraz to ja prowadzę lekcje.0:22:14:Ale przyznaję, że le wybrałem tekst.0:22:25:Przepro jš.0:22:27:- Ale w niš nie celowałem.|- Nie w tym rzecz. Zachowaj się.0:22:31:Przepraszam.0:22:36:Powinien pan przeprosić Simona.0:22:39:Słucham?0:22:42:Powinien pan przeprosić Simona.0:22:44:Za co?0:22:46:Nie jestemy w Arabii Saudyjskiej.0:22:49:Na szczęcie nie jestemy.0:22:52:Tylko jeden wród was|napisał prawidłowo słowo "poczwarka".0:22:55:Podejrzewam, że przez przypadek.|Nie bujaj się, Abdelmalek.0:23:03:Czym jest poczwarka?0:23:06:To potwór.0:23:07:Chyba miała na myli ... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kazimierz.htw.pl