Moze wiem e 01rn, e
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
//-->Agata ChmielewskaMoże wiemKup książkę© Copyright byAgata Chmielewska & e-bookowoProjekt okładki: e-bookowoISBN 978-83-7859-675-2Wydawca: Wydawnictwo internetowe e-bookowowww.e-bookowo.plKontakt: wydawnictwo@e-bookowo.plWszelkie prawa zastrzeżone.Kopiowanie, rozpowszechnianie części lub całościbez zgody wydawcy zabronioneWydanie I 2016Kup książkęAgata ChmielewskaMoże wiemPrawda jest jak dobre wino. Częstoznajduje się je w najciemniejszymkącie piwnicy.Michael Dobbs4e-bookowoKup książkęAgata ChmielewskaMoże wiemRozdział IKaśka otarła spoconą twarz, odrzuciła do tyłu warkoczi, mrużąc oczy, spojrzała w dal, tam gdzie las odcinał sięciemną wstęgą. Przez chwilę przyglądała się zacienionymdrzewom, a kiedy nie dostrzegła niczego niepokojącego, po-nownie pochyliła się nad bujnymi krzaczkami truskawek.Wybierała każdy kawałek komosy, mleczu i najbardziej znie-nawidzonego perzu, który jak za dotknięciem czarodziejskiejróżdżki po kilku dniach wypuszczał nowe pędy.Mozolnie posuwała się do przodu, a kiedy dotarła do ostat-niej kępki, zawracała i znów wygrzebywała trzymające sięziemi korzenie. Kończyła właśnie któryś z kolei rządek, kiedyponownie usłyszała dziwny odgłos. Miała wrażenie, jakbyktoś krzyczał takim cienkim, rozpaczliwym głosem. Przypa-trywała się ciemności między drzewami, ale nic się tam niedziało. Pomyślała, że to ptak. Co prawda, takie krzyki wydająpuchacze, ale w nocy. Teraz zbliżała się dziewiąta godzina,słońce zaczynało niemiłosiernie grzać, więc to niemożliwe,aby puchacze błąkały się o tej porze po lesie.Jeszcze raz popatrzyła w tamtym kierunku, a kiedy ni-czego niepokojącego nie spostrzegła, ponownie zabrała się zarobotę.– No – mruknęła do siebie – jeszcze godzinka i porawracać. Słońce już wysoko na niebie. Matuchna znowu bę-dzie marudziła, że za długo na polu jestem, że robota w domuczeka i że przy mojej chorobie nie powinnam tak długo prze-5e-bookowoKup książkę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]