Mowa ciala zdradzi wiecej niz tysiac slow, AWF TIR II ROK
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Erhard
Thiel
Mowa ciała
zdradzi
więcej niż
tysiąc
słów
Przełożyła Wiesława Moniak
SPIS TREŚCI
1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
ROZDZIAŁ 1
Mowa ciała - co to właściwie jest?
Właśnie odbywa się prezentacja pomysłu reklamy — idzie o budżet w wysokości 2 milionów
marek. Agencja reklamowa ma wielkie nadzieje. Należy przedstawić skomplikowany pomysł
reklamy produktu farmaceutycznego, z którym jest wiele kłopotów. Może wejście było zbyt nagłe,
może grunt nie był dostatecznie przygotowany. Gdy autor tekstu reklamowego zaczyna
odczytywać manuskrypt z ogłoszeniami, czuje się, jakby po omacku szukał dziury. Nic nie dociera
do niego — jest to uczucie, którego boją się zarówno aktorzy, jak i muzycy: żadnej reakcji,
paraliżujące milczenie. Człowiekowi, który odczytuje swoje teksty, język zaczyna przyklejać się do
podniebienia. Mówienie z suchymi ustami jest jak żucie waty. Również przy spuszczonych oczach,
utkwionych w wersach rękopisu, ma ową niemą odpowiedź w zasięgu wzroku: skrzyżowane
ramiona, brody opuszczone. Menedżerowie koncernu farmaceutycznego przechylili się w swoich
fotelach do tyłu.
Tekściarz czuje: teraz już nic z tego nie będzie, dalsze czytanie nie miałoby sensu. Główna
idea nie została prawidłowo zrozumiana, o wiele za wcześnie jest na detale. Przerywa i mówi:
„Sądzę, że powinniśmy wrócić do punktu wyjścia". Potem od nowa zaczyna prezentację. Po
godzinie znów wraca do tekstu. Ale teraz sytuacja zmieniła się totalnie. Słuchacze rozumieją,
wreszcie jest jakaś reakcja, więcej nawet, to jest akceptacja, nie wypowiedziana, lecz
dostrzegalna: znaki przekazane za pomocą rąk, nóg, gestów, mimiki, postaw.
Ta mowa ciała jest prawdziwsza niż ta, która przechodzi nam przez usta. I rzeczywiście, to
co naprawdę ważne, „słyszymy" oczami. Tylko siedem procent wszystkich informacji, które
uzyskujemy w rozmowie, czerpiemy ze słów. Odkrył to antropolog Albert Merabian. 38 procent
wnioskujemy z tonu głosu, a 55 procent — z mowy ciała. Pomyślcie także o tym, że i inne zmysły
biorą udział w postrzeganiu. Nos na przykład, również szuka prawdy, a nasz zmysł dotyku
jednocześnie gorliwie wraz z nim współdziała.
Pewien amerykański profesor psychologii, Birdwhistell, milcząco przysłuchiwał się
rozmowom, naciskając przy tym stoper. W ten sposób odkrył, że dziennie nie mówimy dłużej niż
przez dziesięć, dwadzieścia minut i że przeciętne zdanie trwa nie więcej niż dwie i pół sekundy.
Również dla Birdwhistella jest to jednoznaczne z tym, że 65 procent informacji uzyskiwanych w
czasie rozmów spotykających się ludzi nie pochodzi ze słów.
Strona 4 z 100
Mowa ciała – co to właściwie jest?
Przez „kanał werbalny" przechodzą zaledwie tzw. niezbite fakty. Przez „kanał niewerbalny”
transportowane jest to, co ostatecznie rysuje „obraz w duszy": półtony, postawy, nastroje,
również prawdziwe uczucia. Znawcy mowy ciała potrafią odgadnąć z samego brzmienia głosu,
jakie posunięcie ktoś zrobi za chwilę.
Nasze ręce i nogi są co najmniej tak wiele mówiące jak nasz język. I równie
niejednoznaczne jak słowa mogą być także gesty. Swój sens uzyskują dopiero w połączeniu z
innymi gestami, podobnie jest też ze słowami.
Jednym z najczęstszych błędów popełnianych przy interpretacji mowy ciała jest opieranie
się na pojedynczych gestach. Mowa ciała ma swoją własną gramatykę i interpunkcję. Każdy gest
jest odpowiednikiem pojedynczego słowa. Słowo zaś wyrwane z kontekstu — wszyscy wiemy to
aż za dobrze — może mieć najróżniejsze znaczenia. Gesty tylko jako całość mówią prawdę o tym,
co kryje się za słowami. Do całej prawdy więc należy również pełna choreografia gestów. Zatem
treść wypowiedzi musi pasować np. do ułożenia ramion, jeśli całość obrazu ma być zestrojona.
Wszystko to brzmi niezwykle skomplikowanie. Mowa ciała jest przy tym sprawą instynktu.
Na tym odcinku zaginęło wprawdzie niejedno — wewnętrzne ucho tej mowy, by tak rzec, słyszy
trochę gorzej, ale za pomocą odrobiny treningu można ożywić to i owo. Niektóre znaki tej niemej
mowy są nam wrodzone, innych natomiast musimy się uczyć. Obserwowanie głuchoniewidomych
od urodzenia dzieci, które nigdy nie miały możliwości ujrzenia jakichkolwiek ruchów, potwierdzają,
że istnieją gesty zarówno wrodzone, jak i wyuczone.
Charles Darwin (1809-1882), ów angielski przyrodnik, który ród człowieka zbliżył do
małpiego, zaczął właściwie od badań w dziedzinie, którą my nazywamy mową ciała. W obecnych
czasach badania te gwałtownie się rozszerzyły. Amerykańscy uczeni, Friesen i Sorenson, patrzyli
na palce ludziom z pięciu kultur i tyluż kontynentów i doszli do zaskakującego wyniku: zarówno u
aborygenów w Australii, Eskimosów w lodówce świata, Indian w Ameryce Południowej, jak i
mieszkańców Afryki, czy Indii — u wszystkich występują te same podstawowe gesty, ta sama
mimika. Mowa ciała wyrażająca takie uczucia, jak radość, wściekłość i smutek, zainteresowanie i
zaskoczenie, strach i złość, wstręt, pogardę i wstyd, jest wszędzie, hen za oceanami, taka sama.
Te znaki są wspólnym dziedzictwem człowieka. Inne natomiast są wyuczone, a więc podpatrzone.
Ucząc się ich naśladujemy pewne wzory.
Gesty są zatem wspólnym językiem świata. Mają też swoje dialekty. Nawet w jednym kraju
dialekty te są zróżnicowane, jak na przykład intonacja głosu w komediowej budzie i na scenie
teatru rozrywkowego.
Strona 5 z 100
Mowa ciała – co to właściwie jest?
Komunikacja bez słów stała się prawdziwie popularna dzięki filmowi niememu. Ten zaś, jak
wszyscy wiemy, był nie tylko czarno-biały, lecz także całkowicie bez słów. Dobro i zło można było
rozpoznać właściwie tylko poprzez gesty.
Tymczasem naukowcy zajęli się poważnie „przedmiotem" i zebrali ponad milion
świadomych i nieświadomych gestów. Badacze natknęli się przy tym na kilka niedorzeczności.
Dlaczego, na przykład, gdy krzyżujemy ręce, kładziemy zawsze tę samą rękę na drugą? Do dziś
nie ma na to odpowiedzi. Dlaczego mężczyźni wkładając kurtkę wsuwają zawsze najpierw prawą
rękę do rękawa, podczas gdy kobiety najczęściej zaczynają od lewej? Dlaczego mężczyzna
przechodząc w tłoku obok kobiety zwraca się do niej przednią częścią ciała, kobieta natomiast
odwraca się do niego tyłem? Czy w ten sposób próbuje instynktownie chronić swoje piersi? Jest
to wrodzona kobieca reakcja, czy też kobieta nieświadomie przejmuje ów gest od innych kobiet,
po prostu przez podpatrzenie?
Również co do pochodzenia wszelkich gestów uczeni nie są ze sobą zgodni. Oczywiście,
gdy jesteśmy szczęśliwi, wówczas uśmiechamy się, a kiedy jesteśmy smutni, przybieramy typowy
dla smutku wyraz twarzy. Potwierdzamy coś kiwając głową. Ale czemu Hindusi, jako jedna z
niewielu kultur w szerokim świecie, robią dokładnie odwrotnie? Dlaczego kiwnięcie głową oznacza
tam „nie", a potrząśnięcie — „tak"?
Nasza mowa w ciągu tysięcy lat jej używania zmieniła się gruntownie. Naszym gestom
pozostaliśmy wierni. Są częścią dziedzictwa z prapoczątków ludzkości, jak na przykład śmiech.
To, co działa na nas jako miłe, grzeczne, zobowiązujące, było niegdyś niczym innym jak
groźbą. Dotychczas nauka wie o śmiechu, iż im bardziej bezpośrednio, im spontaniczniej
potrafimy się śmiać, tym bardziej jesteśmy w zgodzie sami ze sobą. Neurotycy, na przykład, nie
rozumieją wcale żartów. Komu zaś prawdziwy uśmiech nie chce przemknąć przez usta, ten źle na
tym wychodzi. Grożą mu choroby na ciele i duszy. W każdym razie analiza śmiechu jest równie
trudna jak analiza perfum, gdyż zawartych jest w nim tak wiele ingrediencji pochodzących z
różnych uczuć. Jedno jest dla odruchu śmiechu wszak nieodzowne: odrobina agresji lub strachu.
W najdelikatniejszej formie jest owa tendencja zawarta nawet w najlżejszym uśmiechu — jak sól
w zupie przyprawionej z dużym wyczuciem.
Znany filozof francuski, Henri Bergson (1859- -1941), był wręcz zdania, iż śmiech stanowi
„chwilowe ogłuszenie" serca, ale również karcącą odmowę i nie wyznaną ochotę, by kogoś
upokorzyć. W każdym razie ów praodruch, przy którym górna warga jest stymulowana przez
[ Pobierz całość w formacie PDF ]