Morton Percepcja, STUDIA NOTATKI, KOGNITYWISTYKA UMK
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Adam Morton
Przewodnik po teorii poznania
(
A Guide Through the Theory of Knowledge
. Second edition, 1997)
wyd. pol. 2002 r.; tłum. Tadeusz Baszniak
Rozdział 2
PERCEPCJA
1. Kwestie sporne
Wiedzę o wielu różnych przedmiotach posiadamy dzięki temu, że możemy je widzieć, słyszeć,
smakować albo dotykać. Dlatego wśród możliwych sposobów nabywania przekonań nie wolno pominąć
percepcji - wykorzystywania naszych zmysłów do uzyskiwania informacji o otaczającym nas świecie.
Dwa podstawowe pytania filozofii percepcji brzmią następująco: w jaki sposób uzyskujemy informacje o
naszym otoczeniu za pomocą zmysłów i kiedy te informacje są ścisłe, oraz w jaki sposób percepcja
dostarcza nam świadectw, które przemawiają za albo przeciw naszym teoriom i przekonaniom? Pytania te
pojawiają się w sposób całkiem naturalny, kiedy zastanawiamy się nad dwoma spostrzeżeniami. Po
pierwsze, ludzkie zmysły okazują się często zwodnicze, a rzeczy często nie są takimi, jakimi się wydają.
Po drugie, jedną ze znamiennych cech nauki i odpowiedzialnego myślenia jest ostrożne wykorzystywanie
faktów zgromadzonych za pomocą bezstronnych obserwacji.
Filozofowie, którzy próbowali udzielić odpowiedzi na te pytania, natrafiali na pewien
podstawowy problem. Aby zrozumieć, na ile wiarygodna jest percepcja, musimy zacząć od ustalenia
pewnych faktów dotyczących percepcji, ustalenia, w jaki sposób działają nasze oczy i uszy, i jakim
rodzajom złudzeń mogą ulegać. Aby zaś zrozumieć, w jakim stopniu świadectwa percepcyjne mogą
stanowić oparcie dla teorii dotyczących świata, możemy wyjść od ustalenia, w jaki sposób percepcja jest
związana z otaczającym nas światem, by dowiedzieć się, jaki zakres faktów wiąże się z widzialną częścią
widma promieniowania świetlnego odbijającego się w naszych oczach, jaki zakres faktów wiąże się z
dźwiękami, które możemy usłyszeć za pomocą uszu, i tak dalej. Wydaje się jednak, że kręcimy się w ten
sposób w kółko. Aby dowiedzieć się, jak działają oczy i uszy, musimy zbadać je metodami naukowymi:
dlaczego mielibyśmy jednak wierzyć naukowym teoriom, nie wiedząc, czy postrzeżenia, na których się
opierają, są wiarygodne? Po to zaś, by dowiedzieć się, jaki jest związek między percepcją a światem,
musimy zbadać świat metodami naukowymi: z jakich powodów mielibyśmy jednak przyjmować ufnie ten
obraz świata?
Filozofowie nie traktują dziś tego problemu równie poważnie jak niegdyś. Począwszy od połowy
XX wieku wielu filozofów uważa, że można, nie kręcąc się w kółko, odwoływać się do teorii opartych na
percepcji, aby badać, jak przekonania mogą opierać się na percepcji. Jednym z podstawowych celów
niniejszego rozdziału jest wyjaśnienie, dlaczego tak jest. Starając się osiągnąć ów cel, przedstawię kilka
różnych filozoficznych stanowisk dotyczących percepcji. Niektóre z nich przyznają sobie prawo do
wykorzystywania faktów i teorii z zakresu psychologii i fizyki percepcji. Inne próbują opierać się
wyłącznie na zdrowym rozsądku, logice i znaczeniu słów.
2. Pojęcia
Z percepcją
mamy do czynienia wówczas, gdy człowiek staje się świadomy przedmiotów i
sytuacji, które go otaczają, za pośrednictwem zmysłów, takich jak wzrok, słuch i dotyk. Czasami to, co
jest postrzegane, opisujemy w kategoriach
relacyjnych.
Znaczy to, że mówimy jedynie, jaki przedmiot
1
czy zdarzenie postrzega dana osoba: możemy na przykład powiedzieć, że ktoś widzi kota, słyszy go, albo
go dotyka. Czasami chcemy także powiedzieć, jakie informacje dotyczące przedmiotu czy otoczenia danej
osoby uzyskane zostały na drodze percepcji. Możemy więc powiedzieć, że jakaś osoba słyszy, iż kot
wchodzi przez okno, i widzi, że skaleczył się w nogę, i wyczuwa dotykiem, że wbił mu się w nią cierń. Są
to opisy
propozycjonalne;
zawierają sądy, twierdzenia o tym, co jest postrzegane. Warto zwrócić uwagę
na to, że możemy także powiedzieć: "On widzi, że wszystkie jego koty śpią" w sytuacji, w której ten ktoś
nie ogarnia wszystkich informacji jednym spojrzeniem, lecz gromadzi je stopniowo, a następnie łączy je
w myślach w jedną całość. Jeden kot może bowiem spać na dywanie, drugi na łóżku, a trzeci na lodówce.
W efekcie rzeczą zupełnie naturalną jest posługiwanie się terminologią percepcyjną - mówienie o
widzeniu, słyszeniu i odczuwaniu dotykowym w wypadkach, w których w takiej samej mierze jak zmysły
wykorzystuje się myślenie i zapamiętywanie. W wypadkach skrajnych, gdy mówimy na przykład, że ktoś
widzi, że tortury są złem, albo ktoś słyszy, że akcje Microsoftu spadły o 15 centów, wydaje się oczywiste,
że użycie terminów percepcyjnych jest czysto "poznawcze" - co oznacza, że to raczej mózg, a nie oko,
ucho czy skóra odgrywa rolę organu postrzegającego. Ale w wielu innych wypadkach, na przykład w
wypadku osoby, która widzi, że jej trzy koty są pogrążone we śnie, nie jest wcale oczywiste, że możemy
rozróżnić to, co poznawcze, i to, co percepcyjne - czyste myślenie i czyste postrzeganie. Wydaje się, że w
większości wypadków w percepcję uwikłane jest oprócz zmysłów także myślenie.
Jeżeli opisujemy postrzeżenia jakiejś osoby w kategoriach propozycjonalnych, przypisujemy jej
prawdziwe przekonania. Osoba, która słyszy, że kot wchodzi przez okno, a następnie widzi, że skaleczył
się w nogę, żywi najpierw przekonanie, że kot wchodzi przez okno, a potem przekonanie, że skaleczył się
w nogę. Kiedy opisujemy czyjeś postrzeżenia w kategoriach relacyjnych, zakładamy także, że dana osoba
nabywa przekonania dotyczące tego, co jest akurat postrzegane. Niektóre z tych przekonań mogą jednak
być fałszywe. Na przykład, jeśli ktoś widzi kota, ale jest przekonany, iż jest to kula do gry w kręgle, wciąż
pozostaje prawdą, że owa osoba widziała tego kota. Nawet gdy opisujemy jakieś postrzeżenie w
kategoriach propozycjonalnych, nie wykluczamy wcale możliwości, że wraz z przekonaniami
prawdziwymi nabywane są przekonania fałszywe. Komuś, kto widzi, że kot utyka na jedną nogę, może
wydawać się, że chętniej opiera się na prawej przedniej łapie niż lewej tylnej, a to może okazać się
fałszem. Osoba ta nabywa prawdziwe przekonanie, że kot kuleje, i fałszywe przekonanie, że chętniej
opiera się na prawej przedniej łapie.
Przekonania nabywane w toku postrzegania są nazywane przekonaniami percepcyjnymi. Nie ma
wyraźnej granicy między przekonaniami percepcyjnymi i innego rodzaju przekonaniami, podobnie jak nie
ma wyraźnej granicy między postrzeganiem i myśleniem. Oczywiste jest jednak, że pewne przekonania
percepcyjne są bliższe czystej percepcji. Przekonanie, że naprzeciw ciebie znajduje się jakaś szara
sylwetka, ma
bardziej percepcyjny charakter
niż przekonanie, że w pobliżu znajduje się kot, które z kolei
ma bardziej percepcyjny charakter od przekonania, że twój kot przyszedł do domu. Nie znaczy to wcale,
że muszą istnieć przekonania, które mają całkowicie percepcyjny charakter.
Przekonania percepcyjne mogą być prawdziwe bądź fałszywe. (W powyższych przykładach jedna
osoba nabywa prawdziwe przekonanie percepcyjne, że kot wchodzi przez okno, a inna fałszywe
przekonanie percepcyjne, że naprzeciw niej znajduje się kula do gry w kręgle.) Przekonanie, że kot
skaleczył się w łapę jest granicznym przypadkiem przekonania percepcyjnego, a przekonanie, że koty nie
są kulami do gry w kręgle, nie jest w ogóle przekonaniem percepcyjnym. Fałszywe przekonania
percepcyjne nie wywołują żadnych innych odczuć niż prawdziwe przekonania percepcyjne. Gdy patrzę na
mojego kota i sądzę, że jest pogrążony we śnie, w rzeczywistości może on czekać na to, aż przejdę obok
niego, by wymknąć się chyłkiem na dwór, albo może być pogrążony we śnie. Możemy także powiedzieć,
że odbieram taki sam
obraz wzrokowy,
niezależnie od tego, czy kot śpi, czy nie. Jest to obraz kota
leżącego na dywanie z zamkniętymi oczyma i nosem zakrytym koniuszkiem ogona. W tym wypadku
obraz wzrokowy wiernie przedstawia kota (a w każdym razie wiernie przedstawia go ta część obrazu
wzrokowego, którą opisałem; moglibyśmy powiedzieć jeszcze, że obraz ten jest dla mnie obrazem
śpiącego kota, i ta część mogłaby okazać się fałszywa). Niemniej jednak obrazy wzrokowe (a także
"obrazy", które odbieramy za pomocą słuchu, dotyku i innych zmysłów) mogą być zupełnie różne od
2
faktów. Może mi się wydawać, że na skraju mojego pola wzrokowego porusza się zasłona, choć w
rzeczywistości to mój kot szarpie ją od drugiej strony pazurami.
Obrazy są jednym z podstawowych aspektów percepcji, przynajmniej w wypadku istot ludzkich.
Kiedy widzimy lub słyszymy, rzeczy wyglądają lub brzmią w pewien sposób, przedstawiają określony
obraz wzrokowy lub słuchowy. Niemal każdy człowiek odbiera w stanie czuwania mnóstwo różnych
obrazów percepcyjnych za pomocą wszystkich zmysłów. Ale tylko część bogactwa obrazu percepcyjnego
zostaje uchwycona w naszych przekonaniach percepcyjnych. (Aby to lepiej uzmysłowić: spójrz na pejzaż,
który widziałeś setki razy. Poszukaj przez chwilę, a z pewnością znajdziesz jakiś szczegół, o którym nie
wiedziałeś, że się tam znajduje - nie miałeś żadnych przekonań na jego temat - ale był on częścią tego, jak
jawił ci się ten pejzaż.) Zarówno obraz, jak przekonanie są zatem podstawowymi aspektami postrzegania.
Jak się okaże, relacja, która między nimi zachodzi, nie jest jednak prosta.
3. Empiryzm
Jedną z najbardziej wpływowych orientacji w teorii poznania i zapewne jednym z najbardziej
wpływowych kierunków w filozofii jest empiryzm. Rozwinęli go w XVII i XVIII wieku tacy filozofowie
jak Locke, Berkeley i Hume. Idee, które wypracował, nadal pozostają kluczowe dla filozofii.
Najważniejszą z nich jest przedstawienie sposobu uzasadniania naszych przekonań. Według empiryzmu
przekonanie jest uzasadnione, gdy zostaje powiązane za pomocą poprawnego rozumowania ze
świadectwami, które uzyskaliśmy na drodze percepcji. Percepcja może być ponadto źródłem przekonań,
które są na tyle pewne, że mogą być świadectwami na rzecz wszystkich dających się w ogóle uzasadnić
przekonań. (Możliwym wyjątkiem od tej reguły są przekonania logiczne i matematyczne, które nie
opierają się na żadnych świadectwach.)
Empiryzm może być uważany za koncepcję, która udziela odpowiedzi na wszystkie podstawowe
pytania teorii poznania przedstawione w poprzednim rozdziale. Na pytanie: "Jakie własności powinny
mieć nasze przekonania?" daje odpowiedź: "Powinny opierać się na świadectwach uzyskanych na drodze
percepcyjnej". Na pytanie: "Jakie własności faktycznie mają nasze obecne przekonania?" odpowiada:
"Wiele z nich nie ma potwierdzenia w odpowiednich świadectwach. W wielu wypadkach możemy
wskazać tego rodzaju świadectwa, jednak w niektórych świadectw brak i przekonania powinny zostać
odrzucone". Z kolei na pytanie: "Jakie własności mogłyby mieć nasze przekonania?" udziela odpowiedzi:
"Potencjalnie moglibyśmy mieć jedynie przekonania, które opierają się na świadectwach percepcyjnych".
Empiryzm jest więc filozofią, która stoi mocno na ziemi, a zarazem ma silne zabarwienie idealistyczne.
Filozofia ta stoi mocno na ziemi, ponieważ dąży do tego, by oprzeć wszystkie nasze przekonania na tym,
co widzimy, słyszymy i wyczuwamy dotykiem. Jest zaś idealistyczna, ponieważ zakłada, że istoty ludzkie
są zdolne do reformowania swoich przekonań, tak aby wszystkie miały oparcie w percepcji.
Teoria, która przypisuje tak kluczową rolę percepcji, musi możliwie jasno wypowiadać się na
temat natury percepcji. Empirystyczne ujęcie percepcji możemy scharakteryzować w kategoriach dwóch
podstawowych pytań filozofii percepcji, które zostały przedstawione w punkcie l. Pierwsze z nich
brzmiało następująco: W jaki sposób uzyskujemy informacje o naszym otoczeniu za pomocą zmysłów i
kiedy te informacje są ścisłe? Według empiryzmu, kiedy wykorzystujemy nasze zmysły, odbieramy
odrębne jednostki informacji, które Locke i jego kontynuatorzy nazywali ideami, a które przez nowszych
empirystów są nazywane "danymi zmysłowymi".
Dane zmysłowe
określają kształty i barwy, które dana
osoba widzi, wysokość i barwę dźwięków, które słyszy, i tak dalej. Korespondują one zarówno z obrazami
wzrokowymi (czy obrazami pochodzącymi z innych zmysłów), jak i z przekonaniami, które są tak bliskie
czystej percepcji, jak to tylko jest możliwe w wypadku przekonań.
Drugie z najistotniejszych pytań filozofii percepcji brzmiało: w jaki sposób percepcja dostarcza
nam świadectw, które przemawiają za albo przeciw naszym teoriom i przekonaniom? Według empiryzmu
ostatecznymi świadectwami, na których opierają się wszystkie nasze przekonania, są dane zmysłowe.
Dane zmysłowe mają dwie cechy, które czynią z nich ostateczne świadectwa. Po pierwsze, nie ma
niczego, co mogłoby stanowić świadectwo dla nich samych: w łańcuchu świadectw znajdują się one na
3
samym końcu. Po wtóre, dane zmysłowe są pewne: są to świadectwa, które nie mogą być
zakwestionowane przez tego, kto nimi dysponuje.
Obie te cechy danych zmysłowych są kontrowersyjne i późniejsi filozofowie przypuścili na nie
energiczny atak. Empiryści mieli jednak pewne powody, by owe cechy zakładać, a powody te miały swoje
źródło w naturalnych sposobach obrony naszych przekonań. Przypuśćmy, że sądzisz, iż twój kot siedzi na
kuchennym stole i wydaje dźwięki, które znaczą: "Chcę dostać jeść". Jeżeli ktoś powątpiewa w to
przekonanie, przedstawiasz świadectwa, które za nim przemawiają. Mógłbyś zacząć tak: "Jeszcze przed
chwilą siedział u mnie na kolanach, a potem usłyszałem odgłos kocich kroków oddalających się w
kierunku kuchni". Gdyby ktoś domagał się od ciebie, byś powiedział, skąd wiesz, że kot siedział na
twoich kolanach, mógłbyś odpowiedzieć: "Przecież go widziałem". Zwróć uwagę na to, jak,
przedstawiając świadectwa na rzecz pewnego przekonania, przechodzimy do opisu tego, co postrzegamy.
Załóżmy jednak, że twój oponent nie daje za wygraną. "Skąd wiesz, że go widziałeś?". "No cóż" -
mógłbyś mu odpowiedzieć - "to wyglądało jak kot: widziałem na pewno czarno-białą bryłę o kocich
kształtach". Zwróć uwagę, że kiedy twoje przekonanie zostaje zakwestionowane, bronisz go, odwołując
się do przekonań o bardziej percepcyjnym charakterze, a w ostatecznym rozrachunku do obrazu - to
znaczy do wrażeń wzrokowych, słuchowych i dotykowych, jakich dostarczają ci rzeczy. Dane zmysłowe
to informacje, które wydobywasz na końcu łańcucha uzasadnień ze swoich przekonań dotyczących
obrazów percepcyjnych.
Pojawia się tu pewna intuicja o niezmiernie doniosłym znaczeniu (przejęta przez empirystów od
Kartezjusza). Jest to intuicja, że twoje przekonania percepcyjne są bardziej pewne od innych twoich
przekonań, a twoje przekonania dotyczące twoich obrazów percepcyjnych są pewniejsze od innych twoich
przekonań percepcyjnych. Mówiąc krótko, wiesz na pewno, jak rzeczy wyglądają i brzmią dla ciebie, czy
jakie odczucia dają ci w dotyku, i żaden sprzeciw innego człowieka nie jest w stanie sprawić, że zaczniesz
mieć co do tego wątpliwości. Dane zmysłowe dobrze nadają się więc do roli ostatecznych świadectw, za
pomocą których powinny być uzasadniane wszystkie przekonania.
Istnieją jeszcze dwa inne powody, dla których percepcję możemy uważać za dobre źródło
świadectw dla naszych przekonań. Po pierwsze, percepcja tworzy bezpośredni związek między faktem
fizycznym a osobą. Światło odbija postać kota w oczach człowieka i sprawia, że komórki siatkówek jego
oczu stymulują nerw wzrokowy do przekazywania informacji do mózgu. Jest to proces skomplikowany,
ale stosunkowo niezawodny i prawdopodobnie mniej złożony od większości sposobów oddziaływania
faktów na nasze myśli. Zupełnie naturalny jest zatem pogląd, że percepcja to podstawowy sposób
odkrywania faktów. (Zwróć uwagę, że choć argument ten wywiera niewątpliwie pewien wpływ na
zapatrywania empirystów, to jednak muszą być oni bardzo ostrożni, ponieważ z ich punktu widzenia
przekonania dotyczące związku między faktami a mózgiem należą do przekonań, które pragną uzasadnić,
posługując się świadectwami zawartymi w danych zmysłowych. )
Drugim powodem, dla którego percepcję uważa się za źródło świadectw, jest to, że przekonania
percepcyjne są względnie niezależne od innych przekonań. Jeżeli dojdę do przekonania, że mój kot
zaginął, to słysząc, że kot wchodzi do pokoju przez okno, będę sądził, że jest to jakiś inny kot, jednak
wciąż będę widział kota wchodzącego do środka i będzie miał on dla mnie taki sam wygląd. Im bardziej
percepcyjny charakter ma dane przekonanie, w tym mniejszym stopniu podlega ono wpływowi zmian
zachodzących w innych przekonaniach. Dlatego wówczas, gdy w poszukiwaniu świadectw odwołujemy
się do percepcji, zachodzi mniejsze niebezpieczeństwo, że w naszym rozumowaniu będziemy kręcić się w
kółko. W mniejszym stopniu grozi nam to, że ktoś, kto kwestionuje te świadectwa, będzie mógł
powiedzieć, że gdybyśmy nie mieli już przekonania, na rzecz którego staramy się znaleźć świadectwa, nie
mielibyśmy także przekonania, którym posługujemy się jako świadectwem.
Atrakcyjność empiryzmu jako ideału epistemicznego jest czymś oczywistym. Oferuje on wizję
szerokiego wachlarza przekonań, w tym przekonań zdroworozsądkowych i naukowych, opartych na
bardzo mocnych świadectwach uzyskanych za pomocą percepcji. (Jest to pociągający aspekt różnych
epistemicznych ideałów i teorii, znany pod nazwą
fundacjonizmu.
Fundacjonizm będziemy omawiać w
rozdziale 5, zwłaszcza w punkcie 2.) Gdybyśmy potrafili sprostać wymaganiom ideału empirystycznego,
umielibyśmy przedstawiać racje na rzecz wszystkich naszych przekonań, i chociaż nie moglibyśmy mieć
4
całkowitej pewności, że wszystkie są prawdziwe, to mielibyśmy sporą gwarancję, że są tak prawdziwe,
jak tylko jest to możliwe.
Atrakcyjność tego ideału wydaje się oczywista. Ale jaka jest jego cena? I jak bardzo istoty ludzkie
mogą zbliżyć się do jego osiągnięcia? Niestety, po trzech stuleciach rozstrząsań i sporów dotyczących
empiryzmu filozofowie są zgodni co do tego, że pełne urzeczywistnienie ideału empirystycznego miałoby
bardzo wysoką cenę, i że nie jest to ideał, do którego osiągnięcia ludzie mogą wyraźnie się zbliżyć. Są
dwie przyczyny takiego stanu rzeczy.
Po pierwsze,
większa pewność oznacza słabsze świadectwa.
Świadectwa, na których opierają się
teorie naukowe, bardzo rzadko cechują się absolutną pewnością. Na przykład głównym źródłem
świadectw dla teorii astronomicznych są obserwacje dokonywane za pomocą teleskopów. Astronomowie
starają się przeprowadzać je tak precyzyjnie, jak jest to możliwe, i przyjmować możliwie najmniejszą
liczbę niekoniecznych założeń, gdy opisują swoje obserwacje. Nie mają jednak całkowitej pewności.
Kiedy astronom mówi, że na określonych współrzędnych na niebie ukazała się nowa gwiazda, to
właściwie zawsze zachodzi możliwość, że zamiast gwiazdy ujrzał coś, co pojawiło się na skutek defektu
teleskopu, że miał halucynacje albo że za sprawą działania istot pozaziemskich rozbłysło na niebie jasne
światło, jednak znacznie bliżej Ziemi niż się mu wydawało. I nawet wtedy, gdy świadectwa mają postać
zdjęć światła uchwyconego przez teleskop, potrzebne są dodatkowe interpretacje, zanim fotografie będą
mogły zostać wykorzystane jako świadectwa. Czy rzeczywiście jest to ta klisza fotograficzna, która
znajdowała się w ognisku soczewki teleskopu w interesującym nas momencie? W jakim kierunku
zwrócony był teleskop, gdy zarejestrowano światło? Które znaki na filmie przedstawiają światło
uchwycone przez teleskop, a które światło pochodzące z innych źródeł lub efekty wywoływania filmu?
Czy warunki atmosferyczne nie zniekształciły przebiegu promieni świetlnych? Na każde z tych pytań
można udzielić odpowiedzi, jeśli pojawiłyby się jakieś poważne wątpliwości. Ale sformułowanie takich
odpowiedzi wymagałoby użycia innych wyrafinowanych narzędzi oraz przeprowadzenia innych, nie
całkiem pewnych, obserwacji.
Rzecz w tym, że w nauce technika poszukiwania świadectw polega na wykorzystywaniu
niezwykłych sytuacji i złożonej aparatury eksperymentalnej do odkrywania domniemanych skutków
naturalnych procesów. Wątpliwości dotyczące świadectw są rozstrzygane przez inne świadectwa i inne
eksperymenty. Nie rozwiązuje to wszystkich możliwych wątpliwości i wcale nie ma służyć takiemu
celowi. Na ogół w nauce jakaś konkretna teoria musi bronić się przed zastrzeżeniami uczonych, którzy
opowiadają się za jakąś inną konkretną teorią, i świadectwa muszą być dobierane w taki sposób, by obie
strony mogły potraktować je poważnie (choć nie muszą one wywierać wrażenia na nienaukowcach czy
filozofach sceptykach). Jeśli astronomowie dyskutują o pochodzeniu kwazarów, potrzebne są im
świadectwa, które będą interpretowane tak samo przez astronomów, którzy wierzą w teorię stanu
stacjonarnego i w teorię Wielkiego Wybuchu, w rozmaite teorie ewolucji gwiazd, rozkładu masy we
wszechświecie i tak dalej. Nie muszą martwić się jednak tym, jakie wątpliwości czy interpretacje mogą
nasunąć się mistykom, którzy wierzą, że gwiazdy są aniołami tańczącymi wokół Ziemi i niosącymi
rodzajowi ludzkiemu jakieś posłanie, albo sceptykom, którzy podejrzewają, że teleskopy tworzą obrazy
rzeczy, które w ogóle nie istnieją.
Inną technikę proponuje empiryzm, który dąży do nałożenia na treść obserwacji takich warunków,
by nikt nie mógł jej zakwestionować, niezależnie od tego, jak mało wie i jakie inne przekonania żywi.
Według empiryzmu świadectwem, które cechuje się maksymalną pewnością, nie jest ani "Przy
współrzędnych
r,
θ
w chwili
t
pojawia się supernowa", ani "Zaobserwowano nagły wzrost jasności w
t, r,
θ", ale "Astronomowi P wydaje się, że w chwili
t,
w miejscu, jak sądzi, o współrzędnych
r,
θ, zobaczył
jasne światło, co do którego założył, że jego źródłem nie jest Ziemia". Gdy uświadomimy sobie różnicę
między świadectwami tego typu i świadectwami, jakimi faktycznie posługuje się nauka, nie sposób
zachować optymizmu co do możliwości urzeczywistnienia empirystycznego ideału - oparcia wszystkich
naszych przekonań, a zwłaszcza przekonań naukowych, na absolutnie pewnych danych zmysłowych.
Drugi powód, który każe nam wątpić w możliwość osiągnięcia ideału empirystycznego, można
ująć w następujący sposób:
niezmiernie trudno jest znaleźć świadectwa na rzecz najbardziej
podstawowych przekonań.
Przypuśćmy, że jesteś empirystą i uważasz, że najlepszymi świadectwami są
5
[ Pobierz całość w formacie PDF ]