Morey Trish - Zemsta i milośc, Henrieta 3, Romans z grekiem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Trish Morey
Zemsta i miłość
1
ROZDZIAŁ PIERWSZY
A więc tak wygląda słynna śmietanka towarzyska tego wspaniałego miasta?
Loukas Demakis zajął miejsce na trochę mniej zatłoczonym półpiętrze okazałej
rezydencji, mieszczącej się w najbardziej ekskluzywnym zakątku Beverly Hills, i
uważnie obserwował niezwykle wytwornych gości, licznie zebranych w
przestronnej sali balowej. Wnętrze było gustownie ozdobione kwiatami, których
zapach unosił się w powietrzu i wprawiał w oszołomienie. Gwiazdy filmowe w
wieczorowych kreacjach, bogacze i celebryci, starali się olśnić wzajemnie strojami i
biżuterią, której cena nie mieściła się w wyobraźni przeciętnego człowieka.
Wszystko to jedno wielkie oszustwo - pomyślał z pasją, zaciskając zęby.
Wcale nie czuł się przynależny do tego świata. Otoczenie ludzi epatujących sławą i
bogactwem zawsze robiło na nim złe wrażenie. - Im szybciej stąd wyjdę, tym lepiej.
Najpierw jednak muszę wykonać zadanie - postanowił.
W pamięci wróciły słowa ojca: koniecznie zabierz ją od nich. Nieważne, za
jaką cenę i kto za to zapłaci, po prostu wydostań ją stamtąd!
Po tym, co stało się z Zoe, w żadnym razie nie mógł pozwolić, by ktokolwiek
z tamtych dotknął teraz jego siostry. Zrobi wszystko, by ją powstrzymać przed
fałszywym krokiem i zapewnić bezpieczeństwo!
Spostrzegł, iż tłum gości właśnie zaczął się rozstępować przed dwiema
kobietami zbliżającymi się do podium. W napięciu zacisnął palce na poręczy
lśniącej balustrady. To muszą być one - czarownica ze swoją wierną uczennicą -
pomyślał. W tłumie rozległy się głośne pozdrowienia i oklaski. - A więc miałem
rację. Rzeczywiście zapowiedziano dr Grace Della-Bosca i kobieta w złocistej sukni
podeszła z gracją do mikrofonu. Loukas wytężył wzrok. Jak na osobę po pięćdzie-
siątce wygląda znakomicie - kontynuował w myśli. - W końcu, w swojej klinice,
profesjonalnie zajmuje się podtrzymywaniem wiecznej młodości pacjentów.
2
Świetnie prezentuje się w tej kosztownej kreacji. To chyba suknia od Dolce & Ga-
bana. - Zaczął słuchać jej wystąpienia, gdy tymczasem druga kobieta, o wiele
młodsza od dr Grace, odwróciła się z uśmiechem w stronę gości gali, a jemu od razu
zaparło dech w piersiach.
Jade Ferraro. Przyszedł tu, by właśnie ją spotkać i zadać parę pytań. Budziła
podziw oryginalną urodą. Wyglądała niezwykle świeżo, wprost bez skazy. Rysy jej
twarzy przywodziły na myśl klasyczne piękności, opiewane w literaturze i pozujące
malarzom do portretów. Miała duże, błękitne oczy, o migdałowym kształcie, i
wydatne usta, na których nieustannie igrał tajemniczy uśmiech. Jasne włosy miękko
spływały na ramiona, podkreślając kształt smukłej szyi i wspaniały dekolt. Była
ubrana w piękną suknię. Gdyby nie lśnienie materii koloru wody, trudno byłoby
określić, gdzie kończy się tkanina, a zaczyna delikatna skóra. Strój był bardzo
obcisły, wspaniale eksponował zgrabne kształty dziewczyny i budził pragnienie, by
poznać je jeszcze dokładniej. Loukas spostrzegł, że jego ciało zaczęło reagować na
tę podnietę. Ta młoda lekarka niewątpliwie budzi pożądanie wielu mężczyzn -
pomyślał. - Czyżby swoją urodę zawdzięczała zręcznym zabiegom Grace Della-
Bosca? - pytał się w myśli. - Wygląda jak chodząca reklama chirurgicznego talentu
właścicielki kliniki.
Przemówienie zbliżało się ku końcowi i znowu rozległy się entuzjastyczne
oklaski. Dr Ferraro zwróciła się ku podium. Zawahała się jednak i jeszcze raz
spojrzała przez ramię na tłumnie zgromadzonych gości. Przesuwała wzrokiem tak
długo, aż napotkała oczy Loukasa. Zauważył, że zmarszczyła brwi, jakby próbując
go rozpoznać. Widać, że czuje się nieswojo - pomyślał. - To doby znak i sprzyja
moim planom - uśmiechnął się.
Loukas nie przyszedł tu z własnych chęci. Po prostu musiał wmieszać się w
tłum ludzi, z którymi tak naprawdę nie miał nic wspólnego i których nie szanował,
żeby spełnić planowaną przez siebie misję. Bardzo go to ekscytowało. Czemu
3
jednak miałby poprzestać na zadaniu kilku pytań, skoro mógł otrzymać coś jeszcze?
Dowiedzieć się znacznie więcej o Jade Ferraro i tajemnicach kliniki.
- Uciekaj, gdzie chcesz i tak będę cię miał - mruknął pod nosem, gdy
dziewczyna tymczasem znikła wśród gości otaczających słynną panią chirurg.
Ktoś podał jej kieliszek dobrze schłodzonego szampana. Jade przez moment
zamierzała przytknąć chłodne szkło do czoła rozgrzanego przenikliwym wzrokiem
nieznajomego. Właściwie nie wiedziała, co się stało. Uważne spojrzenie ciemnych
oczu całkiem wytrąciło ją z równowagi.
Orkiestra zaczęła grać do tańca, na parkiecie pojawiły się pierwsze pary. W
zatłoczonej sali balowej od razu zrobiło się za głośno i za gorąco. Ktoś wymówił jej
imię, odrywając uwagę od kryształowego kieliszka z szampanem.
- Powiedz, co o tym myślisz? - spytała Grace nie po raz pierwszy tego
wieczora.
- Och, jest wspaniale - zapewniła dziewczyna, ściskając przełożoną, którą
podziwiała jak nikogo w świecie.
Podczas kiedy dr Della-Bosca dziękowała wszystkim darczyńcom za hojne
wpłaty na konto fundacji, Jade nie mogła oprzeć się wrażeniu, że ktoś ją bezustannie
obserwuje. Gdy w końcu napotkała ten badawczy wzrok, zrobiło się jej jeszcze
bardziej gorąco. Nabrała powietrza, starając się opanować, lecz nie potrafiła pozbyć
się myśli o upartym nieznajomym. Dlaczego ścigał ją wzrokiem? Kim był?
Lecz teraz ktoś inny na nią patrzył i oczekiwał odpowiedzi na pytanie, więc
zaniepokojenie spojrzeniami tamtego mężczyzny należało odłożyć na bok.
Dzisiejszy wieczór należał do dr Della-Bosca i fundacji jej imienia. Dziewczyna po-
zwoliła sobie na ciepły uśmiech.
- Odniosłaś wielki sukces - przekonywała. - Jesteś prawdziwą gwiazdą
dzisiejszego wieczoru. Zebrane dziś środki na lata zapewnią spokojny byt fundacji.
- Tak - zgodziła się Grace. - Obie dobrze się spisałyśmy.
4
[ Pobierz całość w formacie PDF ]