monitor interfejsu CENTRONICS, ogólna elektronika, Komputer
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Układ budzący przemęczonego
kierowcę
2022
Do czego to służy?
Wszyscy wiemy, jaki jest stan bezpie−
czeństwa na drogach w Polsce: przeraża−
jący! Jesteśmy w światowej czołówce
jeżeli chodzi o ilość wypadków drogo−
wych, szczególnie tych o tragicznych na−
stępstwach. Można bez przesady powie−
dzieć, że co roku znika z mapy naszego
kraju małe miasteczko zamieszkałe przez
ludzi, którzy znaleźli śmierć w wypadku
samochodowym. Powód tych nieszczęść
jest prawie zawsze jeden: ludzka głupota
połączona z brakiem wyobraźni i kwalifi−
kacji kierowców.
Czy My, Elektronicy możemy coś zro−
bić, aby zwiększyć bezpieczeństwo
w ruchu drogowym? Elektronika już
wielokrotnie zasłużyła się na tym polu,
a przykładem mogą być elektronicznie
sterowane systemy ABS czy też także
elektronicznie wyzwalane poduszki po−
wietrzne, znacznie zmniejszające ryzyko
obrażeń przy uderzeniu w przód samo−
chodu. Współcześnie produkowane
przez renomowane firmy samochody
zostały już zelektronizowane do granic
możliwości i trudno przypuścić, aby
amatorzy mieli na tym polu coś do po−
wiedzenia.
A jednak tak nie jest, za chwilę przeko−
namy się, że hobbista także może doło−
żyć swoje „trzy grosze” do zapobiegania
nieszczęśliwym wypadkom w ruchu dro−
gowym. Już jednak teraz należy podkreś−
lić, że urządzenie z którym za chwilę się
zapoznamy w żadnym wypadku nie gwa−
rantuje całkowitego bezpieczeństwa. Jak
wszystkie tego rodzaju układy może jedy−
nie nieco zmniejszyć ryzyko wypadku, co
nie zwalnia nas od zachowania maksy−
malnej ostrożności nawet podczas parko−
wania samochodu!
Istnieje pewna grupa wypadków dro−
gowych, których przyczyna jest mało zna−
na szerokiemu ogółowi mniej doświad−
czonych kierowców. Jeżeli bowiem tele−
wizja lub prasa pokazuje obraz roztrzaska−
nego o drzewo czy inną przeszkodę sa−
mochodu, to najczęściej opatruje to lako−
nicznym komentarzem w rodzaju ” Kie−
rowca stracił panowanie nad kierownicą
i ....”. Podczas podawania bieżących in−
formacji prawdziwe przyczyny wypadku
nie są najczęściej znane i zostaną ustalo−
ne po przeprowadzeniu długotrwałych
badań technicznych czy medycznych.
Tymczasem, częściej niż można przy−
puszczać, kierowca rozbitego samocho−
du nie miał nawet najmniejszej szansy,
aby na czymkolwiek zapanować, ponie−
waż w chwili wypadku po prostu spał!
Wypadki spowodowane przez zaśnię−
cie kierowcy podczas prowadzenia samo−
chodu są szczególnie groźne w skutkach.
Jeżeli bowiem dochodzi do „normalnej”
kolizji, to kierowca do końca próbuje jej
zapobiec, hamuje (często nie jest to naj−
lepsze wyjście), zmienia kierunek jazdy,
a także podświadomie próbuje „zasłonić
się” prawym bokiem samochodu (stąd
powiedzenie, że miejsce obok kierowcy
to miejsce dla samobójców). Tymczasem
samochód, którego kierowca zasnął staje
się bezwładną bryłą metalu pędzącą szo−
są, następnie zbaczającą z niej i uderzają−
ca w napotkaną przeszkodę, cały czas ja−
dąc z dużą prędkością. Autor nieoficjalnie
zasięgnął opinii kilku Policjantów
z „drogówki”, którzy stwierdzili, że więk−
szość takich wypadków kończy się tra−
gicznie!
Do opisanych wypadków dochodzi
najczęściej podczas powrotu z weekendu
lub wakacji, kiedy to chcąc wykorzystać
możliwość wypoczynku do ostatniej
chwili, mniej doświadczeni kierowcy de−
cydują się na jazdę nocą. Nie tylko jednak
w takich okolicznościach może dojść do
nieszczęścia. Coraz większe tempo życia
w naszym kraju sprawia, że nie mamy
wystarczającej ilości czasu na wypoczy−
nek i niejednokrotnie, zmuszeni okolicz−
nościami siadamy za kierownicę w stanie
ograniczonej sprawności. Na niebezpie−
czeństwo zaśnięcia za kierownicą nie są
narażeni jedynie kierowcy maluchów,
którzy wsłuchani w dźwięczny gang silni−
ka tego pożeracza szos, z pewnością ni−
gdy nie zasną!
Podgrupą, na szczęście niezbyt wiel−
ką, w grupie wypadków spowodowa−
nych utartą świadomości przez kierowcę
są wypadki, których przyczyną było za−
słabnięcie prowadzącego pojazd. Prowa−
dzenie samochodu nieuniknienie związa−
ne jest ze stresami psychicznymi, które
są jedną z głównych przyczyn ataków
serca.
Zanim przejdziemy do opisu propono−
wanego układu autor jeszcze raz pragnie
podkreślić, że nie jest to urządzenie, któ−
re pozwala komukolwiek siadać za kie−
rownicę w stanie silnego zmęczenia czy
niewyspania. Niemniej warto go wyko−
nać jako układ eksperymentalny i w pew−
nym stopniu zwiększający nasze bezpie−
czeństwo. Dodatkowym atutem przema−
wiającym za wykonaniem niżej opisanej
konstrukcji jej wielka prostota i taniość.
Jak to działa?
Schemat elektryczny proponowane−
go układu przedstawiony został na ry−
sunku 1. Zanim jednak weźmiemy się za
analizę schematu, autor pragnie namó−
wić Czytelników na przejażdżkę samo−
chodową, najlepiej w roli pasażerów. Za−
jmijmy miejsce obok kierowcy, wybierz−
my długi, pozbawiony zakrętów odcinek
szosy izacznijmy obserwować zachowa−
nie kierowcy, a konkretnie jego ręce na
kierownicy. Samochód porusza się po−
zornie idealnie prosto, ale kierowca nie−
ustannie wykonuje drobne ruchy kie−
rownicą, korygując kierunek jazdy. Nie
E
LEKTRONIKA DLA WSZYSTKICH 9/97
53
Rys. 1. Schemat elektryczny
jest to działanie „przemyślane”, po
prostu po przejechaniu pewnej liczby ki−
lometrów staje się ono nawykiem, po−
dobnie jak czysto odruchowa zmiana
biegów. Powód konieczności korygowa−
nia kierunku jazdy jest prosty: nie istnie−
je samochód o idealnie wyregulowanym
zawieszeniu, tak jak nie istnieje idealnie
równa szosa. W rzeczywistości samo−
chód porusza się jakby „wężykiem”,
a konieczność częstego poruszania kie−
rownicą wykorzystamy przy konstruo−
waniu naszego układu.
Należy przypuszczać, że jednym z pier−
wszych objawów „przysypiania” kierow−
cy będzie właśnie zaprzestanie korygo−
wania kierunku jazdy. A zatem wystarczy
zbudować jakiś czujnik wykrywający fakt,
że kierownica przestała na jakiś czas się
poruszać no tak, właśnie na tej zasadzie
działa nasze urządzenie!
Analizę układu rozpoczniemy od stanu
spoczynkowego, kiedy to włącznik S1
jest zwarty. W układzie nic się nie dzieje,
licznik IC2 i obydwa przerzutniki zawarte
w strukturze układu IC1 są permanent−
nie wyzerowane. Stan wysoki z wyjścia
Q\ przerzutnika IC1A zasila bazę tranzys−
tora T1 powodując zwarcie styków prze−
kaźnika RL1 (o kontrowersyjnej roli jaką
spełnia ten przekaźnik pomówimy za
chwilę). Wsiadamy teraz do samochodu
wyposażonego w nasz układ i udajemy
się na ponowną wyprawę na szosę. Pod−
czas przejazdu przez miasto włączanie
urządzenia nie ma najmniejszego sensu,
powodowało by ono jedynie fałszywe
alarmy, np. podczas postoju pod światła−
mi. Po wyjechaniu na szosę włączamy
nasz układ, rozwierając styki przełącznika
S1. W tym momencie na wejściach zeru−
jących licznika i przerzutników zostaje za
pośrednictwem rezystorów R3 i R5 wy−
muszony stan niski, zezwalając na pracę
licznika i ewentualną zmianę stanu prze−
rzutników.
Kontaktron KT1 został zamocowany
na obudowie kolumny kierownicy, nato−
miast do samej kolumny przyklejonych
zostało kilka magnesów.
Być może niektórzy mniej doświad−
czeni Czytelnicy nie wiedzą, jak zbudo−
wany jest kontaktron i na czym polega
jego działanie. Jest to po prostu podłuż−
na bańka szklana, wewnątrz której
umieszczone są dwa, najczęściej pozła−
cane styki wykonane z materiału ferro−
magnetycznego. Jeżeli kontaktron zosta−
nie umieszczony w polu magnetycznym,
styki zwierają się. W porównaniu z trady−
cyjnymi stykami kontaktrony posiadają
szereg zalet: są całkowicie niewrażliwe
na wilgoć, mogą pracować w środowis−
ku, w którym iskrzenie styków mogłoby
spowodować wybuch, umożliwiają kon−
struowanie bardzo małych przekaźników
o dużej liczbie styków.
Tak więc poruszająca się kierownica
powoduje nieustanne zwieranie i rozwie−
ranie kontaktronu. Dodatnie impulsy wy−
twarzane przez styki kontaktronu po zróż−
niczkowaniu przez kondensator C4 prze−
kazywane są na wejście RST licznika IC2,
powodując jego stałe zerowanie.
Rozpatrzmy teraz, co się stanie jeżeli
kierownica samochodu przestanie się po−
ruszać. Licznik IC2 przestanie być zero−
wany i na jego wyjściach zaczną pojawiać
się stany wysokie, będące binarną repre−
zentacją jego zawartości. Wejście Jprze−
rzutnika J−K IC1A zostało połączone za
pośrednictwem jumpera JP2 z jednym
z wyjść licznika IC2 i powstanie na tym
wyjściu stanu wysokiego spowoduje
włączenie się tego przerzutnika przy na−
dejściu najbliższego dodatniego zbocza
sygnału zegarowego. Konsekwencją te−
go faktu będzie włączenie bramki IC4C
i zasilenie z wyjścia bramki IC4D genera−
tora piezo. Czas jaki musi minąć pomię−
dzy zaprzestaniem poruszania kierownicą
a włączeniem sygnału alarmowego moż−
na w szerokich granicach regulować
zmieniając ustawienie jumpera JP2,
a także dobierając wartość pojemności
C1 i/lub rezystancji R1. Czas ten powi−
nien być dostosowany do indywidual−
Rys. 2.
54
E
LEKTRONIKA DLA WSZYSTKICH 9/97
nych cech kierowcy i musi zostać ustalo−
ny doświadczalnie.
Generator piezo wydaje dźwięk dosta−
tecznie donośny, ale nie przeraźliwy. Nie
chodzi nam przecież o to, aby zasypiają−
cego kierowcę przestraszyć, ale aby go
obudzić!
Naciśnięcie przycisku RESET przez
kierowcę jest świadectwem, że zdołał już
oprzytomnieć i powoduje natychmiasto−
we wyłączenie przerzutnika IC1A oraz po−
wrót układu do stanu czuwania.
Fragment układu, który opisywaliśmy
do tej pory nie budzi chyba wątpliwości.
Urządzenie prawdopodobnie będzie dzia−
łać poprawnie, być może w pewnych sy−
tuacjach zapobiegnie nieszczęśliwemu
wypadkowi, a w każdym razie nigdy niko−
mu nie zaszkodzi. Kontrowersyjna jest
dalsza część urządzenia: układ wyłączają−
cy zapłon silnika w przypadku, kiedy kie−
rowca nie naciśnie w zadanym czasie
przycisku RESET. Kiedy taka sytuacja mo−
że się wydarzyć? Zakładamy że kierowca
świadomie włączył układ zabezpieczający
go przed zaśnięciem i zna zasadę jego
działania. A zatem sytuacja taka może za−
istnieć w zasadzie tylko wtedy, kiedy pro−
wadzący pojazd zasłabł i utracił przytom−
ność! W takim wypadku wypadek jest
w zasadzie nieuchronny i nastąpi on
w momencie kiedy niekierowany samo−
chód zboczy z szosy lub natrafi na prze−
szkodę na drodze. Jeżeli silnik zostanie
wyłączony to prędkość pojazdu zacznie
się zmniejszać i być może istnieć będzie
cień szansy, że samochód zdoła się za−
trzymać! Nawet jeżeli dojdzie do zderze−
nia, to ponieważ energia kinetyczna jest
proporcjonalna do kwadratu prędkości,
lepiej aby nastąpiło ono przy szybkości 20
a nie 90km/h. Zdaniem autora warto wy−
konać i stosować drugą część układu,
szczególnie jeżeli będzie on zamontowa−
ny w samochodzie prowadzonym przez
osobę np. mającą problemy z sercem.
Należy jednak zachować ogromną ostroż−
ność np. w przypadku pożyczenia samo−
chodu osobie trzeciej. Brak znajomości
zasady działania układu może doprowa−
dzić do niespodziewanego unieruchomie−
nia silnika, co jak wiadomo może być bar−
dziej niebezpieczne niż nagła awaria ha−
mulców. A zatem kontynuujemy opis na−
szego układu.
Nie naciśnięcie w odpowiednim cza−
sie przycisku RESET spowoduje, że licz−
nik IC2 będzie nadal zliczał podawane na
jego wejście impulsy i w końcu stan lo−
giczny 1 pojawi się na wyjściu połączo−
nym jumperem JP3 z wejściem J prze−
rzutnika IC1B. Po nadejściu dodatniego
zbocza zegarowego przerzutnik ten włą−
czy się, a tranzystor T1 polaryzowany do
tej pory stanem wysokim z wyjścia Q\
przestanie przewodzić. Przekaźnik RL
rozłączy swoje styki, co spowoduje prze−
rwanie obwodu zapłonowego (dołączo−
nego do wejść I – H układu).
Wyjaśnienia wymaga jeszcze rola jum−
pera JP1. Otóż, konstruując nasz układ
otrzymaliśmy „za darmo” jeszcze jedną
jego funkcję: immobilzera! Możemy bo−
wiem rozłączyć jumper JP1 i wyjście
F układu dołączyć do masy za pośrednic−
twem dobrze ukrytego przełącznika. Roz−
warcie tego przełącznika uniemożliwi
ewentualnemu intruzowi uruchomienie
silnika.
Wykaz ellementów
Rezystory
PR1, R2: 100k
R1, R3, R4, R5, R6: 10k
Kondensatory
C1: 100nF
C2: 470µF/16V
C3: 220nF
Półłprzewodniikii
D3, D1: 1N4148 lub odpowiednik
D2: LED
IC1: 4027
IC2: 4060
IC3: 7809
IC4: 4011
T1: BC548 lub odpowiednik
Pozostałłe
JP1: 2 goldpiny+jumper
JP2, JP3: 2×4 goldpiny+jumper
Q1: piezo z generatorem
S1: przełącznik dźwigienkowy
S2: przycisk RESET
Z2, Z1: ARK2
Z3, Z4: ARK3
RL1: przekaźnik typu RM82/12V
KT1: styk kontraktonowy zwierny
na stronie opisowej płytki literami „Z”.
Po wlutowaniu zworek montujemy zgod−
nie ze znanymi zasadami pozostałe ele−
menty. Montaż układu wykonujemy w ty−
powy sposób, z jednym wyjątkiem: prze−
kaźnik RL1 musimy zamocować pozio−
mo, najpierw przyklejając go do płytki,
a następnie przylutowując jego wyprowa−
dzenia za pomocą kawałków srebrzanki.
Takie właśnie zamocowanie przekaźnika
zostało podyktowane wymiarami zaleca−
nej obudowy, która poza tym jednym
utrudnieniem idealnie nadaje się do
umieszczenie w niej naszego układu. Nie−
zależnie od przyklejenia stosunkowo cięż−
kiego przekaźnika, warto go dodatkowo
przymocować za pomocą obejmy wyko−
nanej ze srebrzanki lub odcinka drutu. Na
płytce przewidziano dodatkowe, odpo−
wiednio oznakowane punkty lutownicze
(“X”) do wlutowania takiej obejmy. Jak
zwykle w układach „samochodowych”
dyskusyjna jest sprawa stosowania pod−
stawek pod układy scalone. Jeżeli je za−
stosujemy, to muszą to być podstawki
naprawdę doskonałej jakości, najlepiej
„precyzyjne”.
Zmontowany układ nie wymaga uru−
chamiania, ale regulacji polegającej na
dostosowaniu za pomocą jumperów cza−
sów opóźnień do indywidualnych cech
kierowcy.
Na zakończenie autorowi pozostaje je−
dynie życzyć Czytelnikom – Kierowcom,
aby opisane urządzenie nigdy nie okazało
się naprawdę potrzebne!
Zbiigniiew Raabe
Montaż i uruchomienie
Na rysunku 3 przedstawiona została
mozaika ścieżek płytki drukowanej wyko−
nanej na laminacie jednostronnym oraz
rozmieszczenie na niej elementów. Mon−
taż musimy rozpocząć od wlutowania kil−
ku zworek, których zastosowania nie
udało się uniknąć. Zostały one oznaczone
Rys. 3. Schemat montażowy
Kompllet podzespołłów z płłytką jjest
dostępny w siiecii handllowejj AVT jjako
„kiit szkollny” AVT−2022.
E
LEKTRONIKA DLA WSZYSTKICH 9/97
55
Sterownik różnobarwnych diod LED
Do czego to służy?
Układ ma służyć przede wszystkim do
zabawy i rozrywki. Pomysł na układ wziął
się jednak z czegoś zupełnie innego. Autor
został poproszony przez przyjaciela o wyko−
nanie symulatora alarmu do samochodu,
gdzie kolor i natężenie światła miały płynnie
zmieniać się w sposób przypadkowy.
„Zamówienie” zostało zrealizowane
i powstał układ sterujący pracą trzech róż−
nokolorowych diod LED. Natężenie
światła każdej z diod na przemian rośnie
i maleje w sposób płynny od zera do war−
tości maksymalnej, a długość cyklu pracy
poszczególnych diod jest inny. Dzięki ta−
kiemu brakowi synchronizacji trzech ge−
neratorów sterujących, uzyskuje się płyn−
ne przechodzenie jednej barwy w drugą.
Przy użyciu diod w trzech podstawo−
wych kolorach (czerwony, zielony, niebies−
ki) lub diody trzykolorowej można w ten
sposób uzyskać wszystkie barwy tęczy.
Układ zawiera blok dodatkowego,
czwartego generatora. Steruje on pracą
brzęczyka piezo, wydającego co jakiś
czas krótkie, intrygujące dźwięki. Jest to
potrzebne właśnie przy wykorzystaniu
układu w roli symulatora alarmu.
2158
W roli zabawki, intrygujący cichy
dźwięk brzęczyka z pewnością doda
„smaczku”
neratory zrealizowane przy użyciu wzmac−
niaczy operacyjnych z kostki TL084.
Schemat jednego generatora zbudo−
wanego w oparciu o wzmacniacz opera−
cyjny pokazany jest na rysunku 2. Częs−
totliwość pracy generatora wyznaczona
jest głównie przez wartość stałej czaso−
wej RA×C – patrz ry−
sunek 2. Podczas
pracy generatora, na
kondensatorze
C występuje prze−
bieg o kształcie zbli−
żonym do trójkątne−
go. Amplituda tego
przebiegu zależy od
stosunku rezystancji
RB i RC. Na wyjściu
wzmacniacza opera−
cyjnego występuje
przebieg prostokąt−
ny o wartości mię−
dzyszczytowej blis−
kiej całkowitemu na−
pięciu zasilającemu
(pomniejszonej
o napięcia nasyce−
nia wyjścia).
Dla zrozumienia
działania układu ste−
rownika trzeba wie−
dzieć, że na konden−
satorach generatorów
występują przebiegi
trójkątne, a na wy−
jściach wzmacniaczy
operacyjnych – prze−
biegi prostokątne.
Układ z rysun−
ku 1 przewidziany
Jak to działa?
Schemat ideowy urządzenia pokazany
jest na rysunku 1. Układ zawiera cztery ge−
Rys. 1. Schemat ideowy układu
56
E
LEKTRONIKA DLA WSZYSTKICH 9/97
Wykaz ellementów
Rezystory
R1,R2,R21: 10k
R3−R8,R16,R18−R20: 1M
R9,R10,R11: 680k
R12,R13,R14: 470...560
Wartości elementów są tak dobra−
ne, by diody zmieniały swoją jasność
od zera do jakiejś wartości maksymal−
nej. Ta wartość maksymalna jest wy−
znaczona przez rezystory R12, R13
i R14. Wartości tych rezystorów moż−
na zmieniać w zakresie 330
R15: 1k
R17: 100k
R22: 2,2k
PR1: zwora
Kondensatory
C1: 22µ\16V
C2: 330n
C3: 680n
C4: 470n
C5: 4,7µF...22µF\16V
Półłprzewodniikii
D1,D2,D3,D8: LED G lub Y
D5,D6,D7: dioda trzykolorowa LF−59EB6BW
D4: 1N4148
T1,T2,T3,T4,T5,T6: dowolny PNP np.BC558
T7: dowolny NPN np.BC548
U1: TL084 (TL074)
Pozostałłe
Buzzer piezo z generatorem np. PCA−06
,
byle nie przekroczyć maksymalnego
prądu zastosowanych diod LED,
zwłaszcza diod niebieskich.
Diody D1 – D3 pełnią jedynie role
pomocniczą – chodzi o to, by jasność
można było zmniejszyć do zera. Bez
tych diod, aby zmniejszyć jasność do
zera, należałoby zwiększać amplitudę
zmian napięcia na kondensatorach
przez zmianę rezystorów R9...R11,
a to w skrajnych warunkach pracy
groziłoby zatrzymaniem generatorów.
W układzie modelowym pokazanym na
fotografii diody D1 – D3 jednego koloru wlu−
towano w płytkę.
Natomiast główne diody świecące to
D5, D6 i D7. Takie rozwiązanie umożliwia
wykorzystanie diod o różnym napięciu
pracy, a także trzykolorowych diod ze
wspólną katodą.
W ramach eksperymentu w miejsce
D1, D2 i D3 też można wlutować diody
różnokolorowe, ale trzeba się liczyć z tym,
że dioda czerwona nie będzie zmniejszać
jasności aż do zera. Związane jest to
z mniejszym napięciem przewodzenia
diod czerwonych. Przy zastosowaniu róż−
nokolorowych diod D1 – D3, w miejsce
diod D5 – D7 można wlutować zwory.
W czwartym generatorze ze wzmac−
niaczem U1B wykorzystuje się przebieg
prostokątny z wyjścia wzmacniacza ope−
racyjnego. Dodanie do układu diody D4
i rezystora R17 zmienia wypełnienie ge−
nerowanych impulsów. Nie jest to prze−
bieg prostokątny, tylko krótkie, dodatnie
impulsy o czasie trwania wyznaczonym
głównie przez stałą czasową R17C5 i cza−
sie powtarzania wyznaczonym przez sta−
...1k
Rys. 3. Schemat montażowy
łą czasową R18C5. Wystąpienie impulsu
dodatniego na wyjściu tego generatora
zaświeci diodę D8 i uruchomi brzęczyk.
Jak widać z wartości elementów poda−
nych na schemacie i w wykazie elementów,
czas powtarzania impulsów dźwiękowych
jest znacznie dłuższy niż okresy generato−
rów sterujących jasnością trzech diod LED.
Jeśli czas trwania impulsu na wyjściu
czwartego generatora będzie większy niż
okresy drgań trzech pozostałych generato−
rów, w układzie można zrealizować dodatko−
wą funkcję, wykorzystującą tranzystor T7.
Wystarczy zauważyć, że w czasie trwa−
nia impulsu na wyjściu wzmacniacza U1B,
zostanie otwarty tranzystor T7. Rozładuje
on przez rezystor R15 kondensator C1
i „ściągnie” napięcie na tym kondensato−
rze z połowy napięcia zasilającego do oko−
ło 1V. Spowoduje to w czasie trwania syg−
nału akustycznego stopniowe rozjaśnienie
wszystkich trzech diod D5, D6 i D7 do ich
maksymalnej jasności. Po zaniku sygnału
akustycznego diody wraca do normalnej
pracy. Warunkiem wykorzystania tej właś−
ciwości jest zastosowanie na tyle dużego
kondensatora C5, by w czasie trwania im−
pulsu kondensatory C2 – C4 zdążyły się
rozładować przez rezystancje R6 – R8.
Rys. 2. Zasada działania generatora
ze wzmacniaczem operacyjnym
jest do zasilania pojedynczym napięciem
12V, ale może pracować w zakresie napięć
6...16V. Dla wytworzenia sztucznej masy
dla generatorów zastosowano rezystory
R1 i R2. Potencjometr PR1 pozwala zmie−
niać wartość napięcia sztucznej masy,
a tym samym ma wpływ na poziomy na−
pięć w generatorach. W trakcie testów
modelu okazało się, że w wersji podstawo−
wej potencjometr ten jest niepotrzebny.
W generatorach ze wzmacniaczami
U1A, U1C i U1D wykorzystuje się jedy−
nie przebiegi trójkątne. Ponieważ kon−
densatory C2, C3 i C4 mają różne pojem−
ności, a odpowiednie rezystory są jedna−
kowe, więc częs−
totliwość (okres)
tych generatorów
są różne. Napięcia
trójkątne występu−
jące na tych kon−
densatorach są
wykorzystywane
do modulowania
jasności diod LED
D5, D6 i D7.
Rys. 4b.
Montaż i uruchomienie
Montaż układu na płytce pokazanej na
rysunku 3 jest prosty, nie wymaga żad−
nych specjalnych umiejętności. Na po−
czątek należy wlutować jedyną zworę
w miejsce potencjometru PR1, a następ−
nie w dowolnej kolejności wlutować
wszystkie elementy
Diody świecące D5, D6 i D7 należy do−
łączyć za pomocą odcinka krótkiej cztero−
przewodowej tasiemki.
W trakcie testów modelu, do modelu
wprowadzono niewielkie zmiany, dlatego
płytka modelowa pokazana na fotografii
różni się kilkoma szczegółami od płytki
z rysunku 3.
Rys. 4a.
c.d. na str. 58
E
LEKTRONIKA DLA WSZYSTKICH 9/97
57
[ Pobierz całość w formacie PDF ]