Monk.S05E04.DVDRip.XviD-WAT, !Warte obejrzenia !!!, Detektyw Monk, sezon 5
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.00:00:15:Uwaga panowie,| oto ona, wasza nagroda.00:00:18:Rusty, co w nich jest.| W razie gdyby mój lekarz chciał widzieć.00:00:21:Pozwólcie, że wam co powiem, mšdrale.| Gdy byłem na licie płac, szanowalimy starszyznę.00:00:27:Przyszedłem tutaj jako ochotnik.| Czy kto mi podziękował?00:00:31:Nie. Na każdym kroku żarty,| nawet nie sš mieszne.00:00:34:- Sš stare i oklepane.| - Daj spokój Rusty. Wiesz, że cię kochamy.00:00:37:- Patrz, zjadam jednš.| - Czeć, Karl przez "K".00:00:41:- Panie Monk.| - O cholera, wrócił.00:00:43:Czeć Chuckie.| Przegapiłe jedno miejsce.00:00:46:Kapitanie.| Może pan uwierzyć, że to już rok?00:00:50:Mówiłem, że sam może pan| przetestować te alarmy w domu.00:00:55:Tak wiem, ale wolałbym żebycie| wy to zrobili, wy jestecie ekspertami.00:01:03:Pożar domu, alarm 3 stopnia.| Panie Monk, będzie musiał pan poczekać.00:01:06:- Kapitanie, byłem tutaj pierwszy.| - Dom się pali. Chyba powinnimy zajšć się priorytetami.00:01:12:Prawda?00:01:15:- Wiem.| - Jedziemy.00:01:17:Nie mam całego dnia.00:01:24:- Ile masz pokoi?| - Pięć.00:01:27:- 30 wykrywaczy dymu do 5 pokoi?| - Dodatkowo, dwa hole i toaleta.00:01:32:Zwykle mówię: "Nigdy za wiele ostrożnoci."| Więcej tego nie powtórzę.00:01:38:Przepraszam?00:01:47:Hej.| Nie wolno tutaj wchodzić.00:01:53:Rusty?00:01:56:Rusty?!00:02:20:Halo?00:02:23:Panie Monk?00:02:26:O mój Boże, panie Monk!00:02:28:Wszystko w porzšdku?00:02:32:Czy Rusty'emu nic nie jest?| Sprawd Rusty'ego.00:02:37:Chyba nie żyje.| Co się stało?00:02:39:Nie wiem. Był tutaj| jaki facet, próbowałem go powstrzymać.00:02:43:Panie Monk, już wszystko w porzšdku,| może pan otworzyć oczy.00:02:48:O mój Boże, kapitanie| Stottlemeyer, to nagły wypadek.00:02:52:- Natalie.| - Nic nie mów, usišd tam.00:02:55:- Tam jest krzesło.| - Gdzie?00:02:57:Jest tam.00:03:01:Natalie.| Nie widzę go.00:03:12:DETEKTYW MONK00:03:13:5x04 - PAN MONK NIC NIE WIDZI00:04:22:Więc, na czym stoimy?00:04:24:Substancja, którš na niego wylano była| mieszaninš rodka czyszczšcego i kwasu solnego.00:04:29:Obie jego rogówki| pokryły się bliznami.00:04:32:- Nerwy zostały uszkodzone.| - Co to dokładnie oznacza?00:04:35:Trudno powiedzieć, czasami| tkanka się regeneruje, a czasami nie.00:04:41:Wszystko w porzšdku.| Boi się ciemnoci.00:04:44:Niech do tego przywyknie,| przynajmniej na jaki czas.00:04:50:Monk, tu Randy.| Mówię do ciebie.00:04:54:Stoję tuż przed tobš.00:05:01:Teraz przykucnšłem,| jestem na twoim poziomie.00:05:05:Chciałem powiedzieć,| że złapiemy tego, który to zrobił.00:05:10:Będę pracował 24 godziny, 7 dni w tygodniu.| Bez względu jak długo to będzie trwało.00:05:16:Poza 11 maja,| moja siostrzenica potwierdziła,00:05:19:że w nocy będzie przyjęcie,| więc prawdopodobnie będę potrzebował...00:05:23:- Będę potrzebował wolny weekend.| - Randy.00:05:26:Nie sšdziłem, że to możliwe,| ale pogarszasz całš sytuację.00:05:34:Wie pan, że to najlepszy szpital.| Zrobiš wszystko co tylko mogš.00:05:39:Nie może się pan poddawać,| zawsze jest nadzieja.00:05:42:Nigdy nie ma nadziei.00:05:46:Tym zajmujemy się| w szkole dla niewidomych.00:05:48:To tzw.| ćwiczenia empatii.00:05:51:W taki sposób pomagamy rodzinie i| przyjaciołom zrozumieć przez co przechodzš niewidomi.00:05:55:- Jak się czujecie?| - Czuję się bezradnie i bez władzy.00:05:58:- Jestem zdezorientowany.| - Nawet bardziej niż zazwyczaj.00:06:01:Tak czuje się wasz| przyjaciel 24h na dobę.00:06:05:Musi się wszystkiego ponownie nauczyć,| nawet czynnoci które wykonywał tysišc razy dziennie.00:06:09:Na przykład:| Spędzacie na tym posterunku dużo czasu.00:06:11:- Z pewnociš obaj go dobrze znacie.| - Pewnie.00:06:14:Chcę żebycie znaleli pojemnik| z wodš i nalali sobie wody do kubka.00:06:19:Bułka z masłem.00:06:35:Gdzie jest pojemnik z wodš?00:06:42:Przepraszam.00:06:43:Wykonujemy ćwiczenia empatii.00:06:54:- On oszukuje.| - Skšd on to wie, on też oszukuje.00:07:02:- Wygrałem.| - Poruczniku, to nie zawody.00:07:05:Wiem, ale jeli to nie byłyby| zawody, wtedy nie byłbym zwycięzcš.00:07:14:Jest pewien trik, którego możecie nauczyć przyjaciela.| Palcem można wyczuć, czy jest już pełno.00:07:20:Jest pełno.00:07:22:Nie znasz Adriana,| nie będzie dotykał kubka żadnym palcem.00:07:25:Prędzej umrze z pragnienia.| Ten facet jest bardzo delikatny.00:07:31:Nie widzę tego,| jak on będzie funkcjonował.00:07:35:Więc od was zależy,| żeby dał radę funkcjonować.00:07:37:Niech wróci do pracy,| to najlepsze lekarstwo.00:07:40:Wróci do pracy?00:07:51:Które to jest?00:07:54:To z balonem.00:07:57:Uwielbiam je.00:08:04:- Jest prosto?| - Jest doskonale.00:08:07:Już nigdy nie zobaczę jej twarzy.00:08:10:- Niech pan tak nie mówi.| - Czy ja płaczę?00:08:14:- Nie.| - Czuję się jakbym płakał.00:08:21:Czuję się,| jakbym cały czas płakał.00:08:23:Moje życie jest skończone.| Zapomnij o mnie.00:08:30:Musisz ić dalej,| znajd innš pracę.00:08:32:Nigdzie nie idę.| Niech pan na mnie spojrzy!00:08:36:Przepraszam.| Pana życie nie jest skończone.00:08:39:Nadal może pan wszystko robić.00:08:41:Było wielu lepców,| którzy robili niesamowite rzeczy.00:08:44:- Na przykład?| - Ray Charles.00:08:47:- I... no wie pan.| - Tak?00:08:52:No wie pan...00:09:01:- Pan Magoo.| - Kto to?00:09:03:Pan Magoo?00:09:06:To był wspaniały człowiek, wynalazca.00:09:10:- Naprawdę?| - Był także pionierem sztuki.00:09:12:- Zrobił wiele wspaniałych rzeczy.| - I był lepy?00:09:17:- Nie chcę już rozmawiać o panie Magoo.| - Ja też.00:09:20:- Drzwi były otwarte.| - Kapitanie?00:09:24:- Jak sobie radzi?| - Wspaniale, po prostu wspaniale.00:09:29:- Jestem z niego dumna.| - To dobrze.00:09:34:Słuchaj. Jadę włanie do remizy strażackiej.| Chcę, żeby jechał ze mnš.00:09:37:- Po co? Złożyłem już zeznania.| - Tak wiem, ale sšdziłem, że może co zauważysz.00:09:46:- Jako w to wštpię.| - Wiesz co mam na myli.00:09:50:Nawet w tym stanie,| nadal jeste najlepszym detektywem jakiego znam.00:09:54:Dokładnie.| To wietny pomysł.00:09:56:Nie mówicie poważnie,| chcecie mnie tylko pocieszyć.00:10:00:Tu nie chodzi tylko o ciebie,| to ledztwo w sprawie morderstwa.00:10:04:- Strażak został zabity.| - Rusty.00:10:07:To był twardziel,| pracował tam przez 35 lat.00:10:10:Przyskrzynię sukinsyna,| który go zabił.00:10:12:- Pomożesz mi w tym.| - Leland, nie mogę.00:10:15:Monk, nie proszę ciebie.| Natalie bierz go.00:10:21:No dalej,| słyszał pan kapitana.00:10:23:Już idę, ale nie| spodziewaj się zbyt wiele.00:10:26:- Znam pana Magoo.| - Idziemy.00:10:29:- Pan Magoo?| - Wie pan, Magoo, ten sławny wynalazca.00:10:59:Stolik jest tutaj.00:11:03:Nie, Monk.| Stolik jest tutaj.00:11:10:W porzšdku.| Więc rura jest tam.00:11:15:- Rura jest tam.| - Nie mogę.00:11:17:Może pan.| Niech się pan skoncentruje.00:11:21:Niech pan sobie wyobrazi pomieszczenie.| Możesz to zrobić, masz niesamowitš pamięć.00:11:26:Racja. Zapomniałem| o mojej niesamowitej pamięci.00:11:29:Nie możemy rozgryć,| co ten facet tutaj robił.00:11:32:- Czego szukał?| - Czy co zginęło?00:11:36:Nie sšdzę.| Nic nie wzišł, żadnych pieniędzy, nic.00:11:39:- To nie ma sensu.| - W porzšdku. Zróbmy to.00:11:43:Usišd.00:11:49:Ty i Rusty siedzielicie tutaj,| sprawdzalicie wykrywacze dymu.00:11:54:Racja.| Potem ten facet wszedł tamtędy.00:12:00:Przeszedł powoli za wozem,| nie chciał być zauważony.00:12:04:Monk, mówi do ciebie| porucznik Randy Disher.00:12:07:Randy! Nie musisz za| każdym razem mówić, że do niego mówisz.00:12:10:Tak szefie.00:12:12:Wiesz kim jestem,| wiesz kto do ciebie mówi.00:12:15:W zeznaniu powiedziałe,| że słyszałe jak skrzypiš mu buty.00:12:19:- Dokładnie.| - Był wysoki, 186cm, dobrze zbudowany.00:12:22:rudoblond włosy i| nosił skórzanš kurtkę.00:12:25:Racja.| Potem Rusty...00:12:29:poszedł do niego z tyłu wozu.00:12:32:Potem usłyszałem wielki| hałas i ja poszedłem z tyłu wozu.00:12:40:Z tyłu wozu.| Gdzie jest wóz.00:12:45:Przestawili go,| dobrze ci idzie.00:12:48:Potem zobaczyłem| Rusty'ego na podłodze.00:12:51:Ten facet trzymał łopatę w rękach.00:12:53:Powiedziałe,| że go czułe od niego alkohol.00:12:56:Rum, było czuć od niego rum.00:12:58:Wiemy to Randy.| Czy masz co nowego?00:13:02:- Co o czym zapomniałe?| - Nie. Złapał zbiornik i00:13:06:wylał na mnie zawartoć.| To była ostatnia rzecz jakš widziałem.00:13:11:O mój Boże.| Ostatnia rzecz jakš widziałem.00:13:15:Co to jest?!!!00:13:20:Zeszło już?00:13:22:- Zeszło.| - Mogę ić do domu?00:13:24:Tak, możesz pan ić do domu.| Chwila, chwila.00:13:27:Utknšłe.00:13:31:Już dobrze, mam cię.00:13:36:Wszystko w porzšdku.00:13:40:- Poczekaj chwilę.| - Co?00:13:44:- Poczekaj chwilę.| - O co chodzi?00:13:53:Brakuje tutaj płaszcza.00:13:57:- Płaszcza?| - Tutaj wisiało szeć płaszczy.00:14:02:Ma rację.| Jednego brakuje.00:14:06:- Czy płaszcz jest warty zabicia.| - To też nie ma dla mnie sensu, ale to już co.00:14:10:Jeli znajdziemy ten płaszcz,| znajdziemy naszego faceta.00:14:14:Widzisz.| Jeste niesamowity.00:14:17:Przybij 5.00:14:19:W porzšdku, dobra robota.00:14:25:Dobrze.00:14:29:W porzšdku.| Widzisz, w ogóle mnie nie potrzebujesz.00:14:37:O Boże, najmocniej przepraszam,| przepraszam nie widziałam tego.00:14:40:- Dołšcz do klubu.| - Jak sobie radzi?00:14:43:Włanie wrócilimy ze szpitala.| Sš bardzo optymistyczni.00:14:48:- Chyba pesymistyczni?| - Nie, sš bardzo optymistyczni.00:14:54:Dlaczego machasz rękoma?00:14:58:- Co jest takiego ważnego?| - Chyba go mamy.00:15:00:Złapalimy faceta,| który nosił płaszcz strażacki...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]